To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Maszynista przyznał się do winy

Maszynista przyznał się do winy

Zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym oraz prowadzenia pojazdu mechanicznego pod wpływem alkoholu postawiła kamiennogórska prokuratura 58-letniemu maszyniście, który w sobotę wieczorem w stanie nietrzeźwości prowadził pociąg osobowy z Jeleniej Góry do Gdyni. Od soboty mężczyzna trzeźwiał, a dziś został doprowadzony do prokuratury na przesłuchanie. Maszynista przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień.

Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie mężczyzny z uwagi na grożącą mu wysoką karę.

Z dotychczasowych ustaleń śledztwa wynika, że maszynista przyjechał w sobotę do Jeleniej Góry jako pasażer, by stąd poprowadzić skład Intercity do Gdyni. We Wrocławiu zgłosił się do dyspozytorki, która wydała mu dokumenty i nic podejrzanego w jego zachowaniu nie zauważyła.

Maszynista przyjechał do Jeleniej Góry o godzinie 19.37 i z nikim osobiście się już nie kontaktował.Wsiadł do elektrowozu i po przygotowaniu wyruszył w drogę o czasie. Kontakt z dyżurnym ruchu i kierownikiem pociągu utrzymywał jedynie przez radiotelefon.

Pociąg o czasie dotarł do Marciszowa i po odjeździe z tej stacji zatrzymał się po kilkuset metrach.

- Okazało się, że maszynista nie zasłabł, tylko po prostu usnął. Był pijany, miał 1,6 promila alkoholu w organizmie. Kierownik pociągu jednak, gdy zobaczył, że maszynista leży bez ruchu na pulpicie lokomotywy, natychmiast wezwał pogotowie,bo myślał, że mężczyzna zasłabł– wyjaśnia Helena Bonda, Prokurator Rejonowy w Kamiennej Górze.

Pociąg prowadzony przez pijanego maszynistę zatrzymał się automatycznie. Prowadzący skład nie wcisnął tzw. czuwaka, czyli przycisku automatycznego systemu bezpieczeństwa. Urządzenie co jakiś czas odzywa się dźwiękiem. Gdy przycisk nie zostanie wciśnięty, wówczas elektrowóz zatrzymuje się samoczynnie.
Za wspomniane przestępstwa mężczyźnie grozi kara nawet do 8 lat więzienia, a sąd w tym przypadku może zwiększyć granicę górnego zagrożenia karą o połowę.

 

Fot. Łukasz Płocki

1.jpeg
2.jpeg
3.jpeg
4.jpeg
5.jpeg
6.jpeg

Komentarze (13)

Przez jednego nadgorliwego lekarza, który zawiadomił policję miasto straciło wspaniałą okazję do promocji. Gdyby były ofiary cała Polska by o nas pisała.

do qwerty: I tak było o nas głośno, wystarczyło wczoraj włączyć jakiekolwiek wiadomości, na jakimkolwiek programie lub w radiu. Wszędzie o tym trąbili. Okazja do promocji? - chyba promocji głupoty!

Na miłość boską, nie idźcie tą drogą :)! Nie idźcie drogą idiotyznów, jakie wypisuje "Jelonka"!
W tytule, że maszynista przyznał się do winy, w tekście, że się nie przyznał:)
może by jednak ktoś te teksty przeczytał, zanim napisze jelonkową głupotę:)

pozdrowienia

Kiedys apelowalam o czytanie wlasnego tekstu przed publikacja, ale na nic sie to zdalo.

Pozdrawiam Ciocia

To się przyznał czy nie?

Redakator cos spozywal ?????? jak pisal artykul ????

Oj tam czepiacie się...po prostu piszący dał Wam możliwość wyboru wersji :) tylko zapomniał gwiazdek wstawić i tekstu niepotrzebne skreślić ;)

QWERTZ'owi gratulujemy głupoty!
A co by było gdyby w tej katastrofie, której tak ci brakuje zginęłe twoja matka, ojciec, brat, siostra, kuzyn, czy ktoś inny z twojej rodziny? Myślisz, ze w takich wypadkach giną manekiny?

w tytule -- Maszynista przyznał się do winy
a treść -- Maszynista nie przyznał się do winy

chyba razem pili

Jak jechal z Wrocka do Jelonki pociagiem jako pasarzer to myslal,ze zdarzy wytrzezwiec z dwa razy zanim dojedzie do jeleniej:)

Anonimmm... pasazer pisze sie inaczej :-(

A przecież wystarczyło napisać,przyznał się do winy i odmówił składania dalszych wyjaśnień.......................