To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Naucz się ratować życie

Naucz się ratować życie

- Obym nigdy nie musiał wykorzystać tej wiedzy – mówił jeden z dwunastu nauczycieli Centrum Kształcenia Ustawicznego w Jeleniej Górze, który wziął wczoraj udział w kursie pierwszej pomocy. Zajęciom teoretycznym oraz intensywnym ćwiczeniom praktycznym towarzyszyły elementy e-kursu na ten temat, który CKU jako pierwsza w Polsce szkoła zamieściło na swojej platformie edukacyjnej.

- Mam już za sobą kilka podobnych kursów, ale nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak rozbudowaną formą i tyloma indywidualnymi ćwiczeniami dla kursantów – komentowała Danuta Kucharzyk-Płachciak, nauczycielka z CKU.

Z udziału w szkoleniu zadowolony był także Michał Piecyk, który na co dzień jest nie tylko nauczycielem, ale także młodym ojcem. – Nigdy nie wiadomo, kiedy będę zmuszony skorzystać z podobnych umiejętności, póki co jeszcze nie było takiej potrzeby – mówił mężczyzna, który słusznie przypomniał o prawnym obowiązku udzielania pierwszej pomocy. Polskie prawo przewiduje nawet trzy lata pozbawienia wolności dla tego, kto nie ratując naraża poszkodowanego na utratę życia bądź poważny uszczerbek na zdrowiu. W naszym społeczeństwie nadal pokutuje mylny stereotyp, że lepiej nie ruszać poszkodowanego, bo można uszkodzić mu kręgosłup. Z tego błędu próbował wczoraj wyprowadzić swoich kursantów Marian Stebelski, wojewódzki konsultant ds. podstawy programowej edukacji dla bezpieczeństwa, który poprowadził szkolenie.

Nieprzypadkowa okazała się również pora, jaką na zorganizowanie kursu wybrała dyrekcja. - Wielu nauczycieli wyjeżdża w roli opiekunów na wakacje, to dobry moment na to, by utrwalili sobie wiedzę z pierwszej pomocy – tłumaczyła Anna Skibińska, dyrektorka CKU w Jeleniej Górze.

W telegraficznym skrócie przedstawiamy wiedzę jaką przypomnieli sobie wczoraj nauczyciele. Dla chętnych podajemy adres platformy edukacyjnej TUTAJ, na której znajdziecie profesjonalne lekcje, prezentacje, testy, a nawet gry edukacyjne na temat pierwszej pomocy. Z e-learningu może skorzystać każdy. Surfowanie po platformie jest bowiem bezpłatne.

OCENA STANU POSZKODOWANEGO

- oceniamy ewentualne zagrożenie

- oceniamy przytomność poszkodowanego, dotykając go zdecydowanym ruchem, mówiąc głośno i wyraźnie trzy razy „czy wszystko w porządku?”

- oceniamy oddech poszkodowanego poprzez odchylenie jego głowy, wykorzystując do tego zasadę „widzę, słyszę, czuję” (zbliżamy swoją twarz do ust osoby i obserwujemy czy klatka piersiowa się unosi, czy słyszymy jej oddech oraz czy czujemy go na swoim policzku)

- sprawdzenie oddechu powinno nam zająć około 10 sekund

POSZKODOWANY JEST NIEPRZYTOMNY, ALE ODDYCHA

- układamy go w pozycji bezpiecznej, czyli dawnej bocznej ustalonej

- wzywamy pogotowie

- do czasu przyjazdu karetki co minutę sprawdzamy, czy poszkodowany nadal oddycha

POSZKODOWANY MA NIEPRAWIDŁOWY ODDECH LUB NIE ODDYCHA

- wzywamy pogotowie i przystępujemy do resuscytacji, kładąc nasadę jednej dłoni na środku klatki piersiowej, drugą ją przykrywając, prostujemy obie ręce w łokciach

- pamiętajmy, aby ustawić się pionowo do tułowia poszkodowanego

- uciskamy mostek na głębokość od 5 do 6 cm w tempie 100 razy na minutę, czyli 30 razy na zmianę z dwoma wdechami powietrza po 1 sekundzie do ust poszkodowanego (w tym czasie głowa powinna być odchylona, a nos zatkany),

- wdech jest wówczas prawidłowy jeśli widzimy, że klatka piersiowa się unosi

- czynności nie przerywamy jednak nawet wtedy, kiedy nie widzimy tego efektu

- resuscytacja może się ograniczyć do samego nieprzerwanego masażu serca w tempie 100 uciśnięć na minutę, jeśli nie ma możliwości wykonania wdechów, bo np. usta są zbyt zranione

ZADŁAWIENIE NIECAŁKOWITE (poszkodowany próbuje złapać oddech, stara się coś powiedzieć)

- nakłaniamy go do kaszlu

ZADŁAWIENIE CAŁKOWITE

(poszkodowany nie oddycha, ale jest przytomny)

- nachylamy dławiącą się osobę ku przodowi, stojąc za nią

- nasadą dłoni uderzamy w miejsce pomiędzy jej łopatkami pięć razy, cały czas obserwując, czy wypadł przedmiot, którym się dławiła

- jeśli to nie pomoże, wówczas uciskamy i unosimy poszkodowanego od tyłu, obejmując go między pępkiem a wyrostkiem mieczykowatym, czyli powyżej pasa (UWAGA! grozi uszkodzeniem narządów wewnętrznych)

ZADŁAWIENIE CAŁKOWITE

(poszkodowany nie oddycha i jest nieprzytomny)

- przystępujemy do resuscytacji

DSC09844.JPG
DSC09845.JPG
DSC09848.JPG
DSC09850.JPG
DSC09851.JPG
DSC09856.JPG
DSC09857.JPG
DSC09858.JPG
DSC09859.JPG
DSC09860.JPG
DSC09864.JPG
DSC09867.JPG

Komentarze (22)

Boże..nie wierze w to co czytam... Stebelski???? Kto był na tyle pozbawiony rozumu, aby zatrudnić kogoś o tak niskich kompetencjach???!!! Człowiek nie mający pojęcia o o ratowaniu życia wziął sie za naukę innych...i jeszcze dstaje za to wynagrodzenie??? Kpina i jawny przekręt! Nikt ze środowiska medycznego nie poprze tej inicjatywy. Nie wieerze, że i liczyło się tutaj dobro kursantów... czysty interes niestety..tylko czy pieniądze zawsze są najważniejsze?
Pan Stebelski "ratuje życie"...-najmniejszego pojęcia nie ma o tym! Po prostu szok!!!
Srodowisko medyczne jest zbulwersowane. Przykre jest to co ma miejsce i to w resorcie edukacji!!!

Pan Stebelski to pedagog ale nie ratownik, nigdy nie pracował w służbach ratowniczych nie posiada też praktycznego doświadczenia. Mimo że wydał kilka książek i przygotował kilka drużyn do zawodów PCK to nie ma pojęcia o ratownictwie. Znam tego Pana osobiście nawet cenie go za samo zaparcie ale nie powinien on prowadzić takich zajęć. Jest wiele osób którzy robią to dużo lepiej i chociaż kilka razy robili praktycznie to o czym mówią teoretycznie. No ale najważniejsze są układy

Ludzie! Tu nie chodzi o wiadomości ratowników karetek pogotowia lub sor...do tego trzeba skończyc szkołę!Tu chodzi o oswojenie ludzi ,że ten który lezy niekoniecznie jest pijany.W wielu procentach ludzie umierają ,bo przechodnie boja się zatrzymać,lub uważają ,że leżący jest pijany i to jest problem!-przechodzenia obojętnie.
Jeżeli nawet po takim kursie przeszkoleni podejmą akcję reanimacyjną tak jak potrafią, to nie mówcie, że człowiek chory , nie ma większych szans na przeżycie.
Czy ratownicy uważają że zwykły Kowalski po 1 kursie obojętnie gdzie nie ma prawa uratować nikogo?Trochę pokory.

nie ważne kto prowadził ten kurs ! ważne, że są jacyś dyrektorzy, którzy coś takiego organizują dla swoich pracowników ! w szkołach dzieciakom przed wakacjami też by się to przydało...

I tu sie mylisz!!!! Cholernie istotne kto prowadzi kurs pierwszej pomocy-sposób w jaki przekazana jest wiedza decyduje o tym jak kursant wykorzysta ową wiedzę w życiu. Czy rzeczywiście można pobierać jakąkolwiek naukę od osoby, która nigdy w życiu nie nie udzielała nikomu pomocy, która opiera sie na suchych zasłyszanych informacjach(często nad interpretując je i myląc pojęcia), która ucząc dzieci krzyczy na nie lub co gorsza przekazuje nieprawdziwe informacje? Jest tylu wspaniałych wykładowców na naszym terenie- to lekarze, ratownicy medyczni, pielęgniarki systemu-a tak odpowiedzialną funkcję powierzono komuś (nie zawaham sie tu użyć stwierdzenia)-zupełnie niekompetentnemu!!! pamiętajmy - ratowanie życia i nauka ratowania życia to zbyt odpowiedzialne zajęcie!!! Nie ma dwóch identycznych jednostek chorobowych-każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie, należy przewidywać reakcje na poczynione kroki. Ratowanie życia to nie jest schemat zawsze ten sam-dlatego tego nie może nauczać osoba, nie mająca żadnego doświadczenia!!!
Bo co-że ma układy? O nie!!! Nie w tej dziedzinie!!!! A ci wspaniali dyrektorzy jak już organizują taki kurs to niech zrobią wszystko aby był on rzetelny i fachowy i niech nie skupiają sie na chęci własnego zysku. Wstyd!!!

Anonimie, święte słowa, jeśli P.Stebelski wpaja dzieciom i dorosłym że KAŻDY!!!!!! nieprzytomny oddychający ma być ułożony w pozycję bezpieczną, dla mnie to kryminał. Jest jeszcze kilka ładnych "kwiatków" w pożal się Boże podręcznikach mały ratownik. Jakim też prawem Pan Stebelski przedstawiany jest na konkursach w szkołach jako specjalista ds ratownictwa medycznego. Na jakiej podstawie pytam? Jest wiele osób z branży ratowniczej codziennie pracujących jako ratownicy ale nie mają pleców więc szkolenia ludzi są nie dla nich. Pozdrawiam Wszystkich Ratowników

Gościu jeżeli publicznie szkalujesz i opowiadasz, że P.Stebelski wpaja dzieciom i dorosłym coś co pachnie kryminałem to jako OBYWATEL powinieneś natychmiast zgłosić te twoje domniemania prokuratorowi bo taki jest Twój obywatelski obowiązek. Natomiast jeżeli masz odwagę to przedstaw się z imienia i nazwiska OBYWATELU aby Ciebie można było pozwać za szkalowanie oraz kłamstwa, które tu wypisujesz np.:"Jest wiele osób z branży ratowniczej codziennie pracujących jako ratownicy ale nie mają pleców więc szkolenia ludzi są nie dla nich". Dzięki Bogu, że w Jeleniej Górze takich obywateli jak TY nie jest wielu choć uważam, że i tak jest "takich obywateli" jak TY za wielu. I tak już na końcu zapytam Ciebie Obywatelu - a co TY zrobiłeś dla tego miasta i wspaniałych ludzi w nim mieszkających. Miej odwagę. Pochwal się. Najszybciej i najłatwiej jest skrytykować czyjąś pracę. Czyż nie jest to prawdą "OBYWATELU".

Do nauczyciela, zrobiłem dużo, bardzo dużo, i nie mogę właśnie zdzierżyć, jak ludzie którzy nie mają pojęcia co robią a dobrze się sprzedają wprowadzają uczonych przez nich ludzi w błąd. Ty "nauczycielu" również się nie przedstawiłeś, więc nie bądź taki odważny w swoich wypowiedziach. Ja przynajmniej mam dowody na to co piszę. Pozdrawiam ozięble

Popieram wszystkich krytykujących działania tego Pana. Jest pierwsza pomoc według wytycznych Europejskiej Rady Resuscytacji i pierwsza pomoc według Pana Stegelskiego. Już nie raz na konkursach dla dzieci były spięcia bo w założeniach były wymogi według śmiesznych książeczek a nie według obowiązujących wytycznych . Osoba która nigdy nie znalazła się w sytuacji wymagającej udzielania pierwszej pomocy nie powinna uczyć innych tech czynności.

Panie Stebelski-to dopiero było żałosne.... słów brak. Nagonka na Pana? Troche pokory. Ludzie który tu piszą w nosie mają konkursy na doradce metodycznego czy co to tam jest. Pracuj Pan gdzie chcesz, pisz co chcesz, ale miej dystans do swoich kompetencji i nie ucz innych bo robisz to źle!!!! Żaden papier tutaj nie pomoże!!

i sorry, ale kursy z 1966, z 1967, z 1997 itp...nie powinny być w ogóle wymieniane!!! Medycyna to taka fajna dziedzina nauki, gdzie nie wraca sie do przeszłości, do kursów z przed 40, 20 czy nawet 5 lat bo tu zmiany zachodzą z miesiąca na miesiąc, a ucząc kogoś należy owe informacje mieć aktualizowane na bieżąco!!

Gościu to napisz tutaj może jak wygląda prawidłowe postępowanie w przypadku poszkodowanego, który utracił przytomność, wtedy wszyscy będziemy wiedzieć jak się zachować. Może Pan Stebelski też to zweryfikuje i będziemy mieli jasny obraz kompetencji

Pierwszej pomocy nie naucza się na podstawie opracowań czy podręczników-tego należy nauczać poprzez praktykę-manekiny, sprzęt, pozoranci. itp. To nie historia-żeby wkuwać "na blachę" Należy poznać możliwość palpacyjnej oceny poszkodowanego, mieć wybór w dokonywanych decyzjach, a po każdym wykonanym kroku należy poinstruować kursanta jak mogą wpłynąć jego działania na stan zdrowia poszkodowanego. Należy zachęcać kursanta do podejmowania działań ratowniczych. Ratowania życia nie wolno uczyć "na pamięć"

Panie Stebelski niech pan przestanie pisać o metodyce, dydaktyce i innej pedagogice... Tak jak już ktoś wcześniej napisał żeby nuczać pierwszej pomocy należy mieć z tym styczność. Nie ma tu czystych schemató bo każdy organizm jest inny. Nigdy w życiu nie uratował Pan kikomu życia, nie udzielił pomocy, nie ma pan pojęcia o fizjologicznej reakcji organicmu na nieprzemyślne działania. To tak jakby uczyć matematyki nie rozwiązując przed tym ani jednego zadania matematycznego. Panie Stebelski niech Pan przestanie skupiać sie na własnych osiągniećiach teoretycznych (nikt nie ujmuje im wagi-napewno są imponujące) tylko sugestia do Pana jest taka, aby nie uczył Pan pierwszej pomocy, bo naprawde robi Pan to źle.

żal takiego Stebelskiego, słow brak nic nie dociera. Powodzenia panie metodyku :)))))))

Witam Panie Marianie. Proszę nie przejmować się komentarzami osób, które rzekomo znają Pana osobiście (te podłe komentarze świadczą jedynie o zazdrości i prywatnych urazach).Miałam okazję i zaszczyt poznać Pana i uczestniczyć w Pana warsztatach. Nabyte umiejętności miałam okazję porównać podczas zajęć z udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej w ramach szkolenia "Bezpieczny wolontariat" prowadzonych przez IPA w Legionowie. Wszystko jest ok. Serdecznie pozdrawiam :)

OSOBA ,PISZĄCA OBRZYDLIWE KOMENTARZE NT.PANA STEBELSKIEGO I NIE MA ODWAGI SIĘ UJAWNIĆ NIE JEST WARTA ABY CZYTANO JEJ KOMENTARZE. DZIĘKI PANU MARIANOWI W MOJEJ SZKOLE WIEMY JAK POMÓĆ POSZKODAWANEMU. WIELE DOBREGO PAN STEBELSKI UCZYNIŁ,WIELE NAUCZYŁ I WPOIŁ W NAS JAK WAŻNA JEST PIERWSZA POMOC I CO ZNACZY RATOWAĆ ZYCIE. PRZYGOTOWUJĄC MATERIAŁY KORZYSTAŁ Z OPINI OSÓB BIEGLE ZNAJĄCYCH ZAGADNIENIA PIERWSZEJ POMOCY. PANIE MARIANIE BEZ PANA PRZESTANIEMY ISTNIEĆ. JESTEŚMY Z PANEM -NAUCZYCIELE SP 15 I GIMNAZJUM NR5. POZDRAWIAMY.