To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Prawdziwe kredyty na lipne kwity

Prawdziwe kredyty na lipne kwity

Marzenie potrzebne były pieniądze. Część na prowadzenie biznesu, a trochę na domowe potrzeby. Właścicielka sklepu wiedziała, że w banku żadnego kredytu nie dostanie więc wpadła na pomysł, jak wykombinować kasę z pomocą koleżanki.

Ewelina pracowała w sklepie u Marzeny jako ekspedientka. Pracodawczyni uzgodniła z nią, że Ewelina weźmie w banku na swoje nazwisko kredyt dla niej, a Marzena będzie go spłacać. Żeby bank przyznał kredyt Marzena wystawiła swojej pracownicy zaświadczenie o zatrudnieniu i zarobkach, w którym zapisała, że jest ona zatrudniona na czas nieokreślony, jako zastępca kierownika z miesięcznym wynagrodzeniem w wysokości trzech tysięcy złotych.

Faktycznie Ewelina pracowała wtedy jako kasjerka-sprzedawczyni za wynagrodzeniem 936 złotych, a umowę miała na czas do końca 2015 roku.

Z zaświadczeniem z nieprawdziwymi danymi kobieta poszła do banku, złożyła wniosek o kredyt i dostała 40 tysięcy złotych. Większość tej sumy Marzena przeznaczyła na spłatę swojego wcześniejszego zobowiązania.

Po kilku miesiącach Marzena potrzebowała kolejnej porcji gotówki. Obroty w sklepie były niewielkie, zdolności kredytowej nadal nie miała, a że patent z kredytem na pracownicę już raz się udał, więc kobieta ponownie zaproponowała Ewelinie wzięcie pożyczki. Ewelina zgodziła się na takie rozwiązania.

Tym razem otrzymała od pracodawczyni zaświadczenie, z którego wynikało, że pracuje jako zastępca kierownika w firmie Marzeny i zarabia 2100 złotych, a umowę ma na czas nieokreślony. Dzięki temu otrzymała w SKOK-u 24 tysiące złotych.

Przez ponad rok Marzena spłacała oba zaciągnięte przez Ewelinę kredyty, ale później zaczęło jej brakować pieniędzy. Bank wysyłał Ewelinie wezwania do zapłaty, później sprawa trafiła do sądu. Kobieta opowiedziała, jak było naprawdę.

Wyznała, że najpierw mieszkała z rodziną, a później z konkubentem. W sklepie u Marzeny zarabiała nieco ponad 900 złotych i nie stać byłoby ją na spłatę kredytów. Zresztą nic z tego nie miała, że wzięła na siebie obie pożyczki. Tak się umówiła z Marzeną. Pracodawczyni zapewniła ją, że raty będzie spłacać.

Marzena na początku nie chciała przyznać się do winy. Mówiła, że tylko pomagała pracownicy w uzyskaniu finansowania. Później jednak zmieniła zdanie. Przyznała, że wystawiła Ewelinie dwa niezgodne z prawda zaświadczenia i udostępniła własne i męża konto do dokonywania spłat rat.

Obie kobiety stanęły przed sądem pod zarzutem oszustwa. Marzenie zarzucono ponadto poświadczenie nieprawdy w dokumentach, a Ewelinie posługiwanie się podrobionymi dokumentami. W ocenie sądu oskarżone uzgodniły plan działania, podzieliły się rolami - udział każdej z nich był kluczowy dla powodzenia całego zamiaru - ustaliły również, jak razem wykorzystają kwotę kredytu. Zatem działały wspólnie i w porozumieniu.

Jednak stopień zawinienia Marzeny sąd uznał za bardziej znaczący w sprawie, bo to ona zdecydowała o dokonaniu przestępstw i zaplanowała je. Okolicznościami łagodzącymi dla Eweliny były jej dotychczasowy tryb życia oraz zachowanie w toku postępowania. Kobieta nie była dotąd karana, zresztą sama zainicjowała postępowanie karne w tej sprawie. I choć początkowo chciała uchodzić za pokrzywdzoną, nie przyjmując do wiadomości, że uczestniczyła w przestępczym procederze, a nie była jego ofiarą, to jednak nawet po przedstawieniu zarzutów Ewelina mówiła prawdę, podając nawet niekorzystne dla siebie okoliczności.

Marzena została skazana na karę jednego roku więzienia, a Ewelina na dziesięć miesięcy. Wykonanie kary zostało warunkowo zawieszone na cztery lata. Kobiety zostały zobowiązane do znalezienia zatrudnienia oraz zwrócenia bankom pieniędzy.

Komentarze (8)

matko.. kto Wam pisze artykuły? czytacie to przed publikacją?

Jakim trzeba być debilem, żeby brać kredyt dla obcej osoby i jej zaufać, że ta będzie spłacać raty? 64 tyś. to jest kwota niewyobrażalna dla kobiety która nie zarabia nawet tysiąca miesięcznie, czy ona nie ma instynktu samozachowawczego? później płaczą takie idiotki w programie u p. Jaworowicz bo zostały oszukane i nie wiedzą co teraz zrobić.Ludzie myślcie to nie boli!!! I jakoś nie żal mi tej pani Eweliny, g****ch nie sieją...

Marzena została skazana na jednego roku więzienia, a Ewelinę na dziesięć miesięcy. - A po jakiemu to jest? Bo na pewno nie po polsku.

Sorry,odpowiadamy po angielsku,sorry,bo wy i tak nie rozumiecie tekstu po polskiemu,ale to zatroskane patriotyczne środowisko,czyżby z jelonki?

hej NJ24! NIe róbcie sobie wstydu tak jak wasza konkurencja i nie zatrudniajcie nieuków do pisania artykułów. Na wymioty bierze...

Branie kredytów,to specjalność sportowa,dla dwuotworowców z PO,skonsumować i wydalić,to taka rasa,kundlizmem zwana,która podobno, nie ma alternatywy,na kogo głosowac,no chyba że na kolesia i Grzesia,ot badziewie jeleniogórskie,daj wam boże,jak najgorzej,wtedy docenicie,to czego nie zdobyliście NIGDY..

jakie piekne blyszczace kajdany, ja by jej kule do nogi zalozyl i zamknal w tym lochu na chojniku co jest niedaleko kuchni.

potwierdzanie nieprawdy nawykiem bezkarnym do czasu jak i wywieranie wpływu na takie zachowania ZAPAMIĘTAJ E Cz!