To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Abolicja dla źle wpiętych

Abolicja dla źle wpiętych

Podczas intensywnej ulewy w połowie sierpnia jednemu z mieszkańców Jeleniej Góry, który niedawno kupił dom, wybiła w piwnicy kanalizacja. Do pomieszczeń woda wlała się „od dołu”. Jeleniogórzanin poprosił o interwencję spółkę „Wodnik”. Po zadymieniu fragmentu kanalizacji w ulicy i odchodzących od kolektora przyłączy okazało się, że tylko budynek tego mieszkańca jest prawidłowo podłączony do kanalizacji. Reszta domów ma wpiętą kanalizację burzową do sanitarnej. Przy intensywnych opadach kolektor nie nadążył odbierać wody.

Okazuje się, że takich przypadków w mieście jest więcej. Skala jest trudna do oszacowania, bo nie wszędzie awaryjne sytuacje występują i nie wszyscy je zgłaszają. Ale nie są to pojedyncze przypadki.

Nieprawidłowo i nielegalnie wykonane przyłącza występują głównie w kwartałach osiedli domów jednorodzinnych. Częściowo dotyczą zabudowy poniemieckiej i starej sieci, ale takich obiektów jest coraz mniej, bo „Wodnik” prowadząc prace modernizacyjne za każdym razem rozdziela „burzówkę” od kanalizacji sanitarnej.

- Proponujemy właścicielom posesji, bo rzecz dotyczy nie tylko domów, ale też innych obiektów, by zgłosili do do nas do końca marca przyszłego roku i zaproponowali sposób rozwiązania problemu. Zgodnie z prawem to na właścicielu spoczywa obowiązek uregulowania tych spraw i legalnego wpięcia oraz korzystania z sieci. Wszyscy, którzy zgłoszą się do nas unikną jakichkolwiek sankcji finansowych i prawnych – mówi Wojciech Jastrzębski, prezes „Wodnika”.

Jeśli właściciel budynku nie wie, czy odpływ wód opadowych, na przykład z rynien, odprowadzony jest z jego posesji do kanalizacji burzowej czy też wpięty do kolektora sanitarnego może złożyć w „Wodniku” wniosek o sprawdzenie. Służby wodociągowe wykorzystują do tego celu tzw. zadymiarkę. Do kolektora w ulicy wpuszcza się specjalny, nieszkodliwy dym, który migruje rurami i przyłączami. Jeśli wyjdzie przy dachu z rynien oznacza to nielegalne wpięcie „burzówki”.

- Przy okazji różnego rodzaju prac, remontów i przeglądów sieci wykonujemy takie sprawdzenia i wzywamy właścicieli do uregulowania sprawy. Od przyszłego roku będziemy sukcesywnie wykonywać zadymianie poszczególnych kwartałów osiedli. Nieuregulowanie stanu prawnego może skutkować naliczeniem opłat za zwiększone odprowadzanie ścieków do kanalizacji do trzech lat wstecz – dodaje W. Jastrzębski.
Wiele wodociągów w Polsce rozpoczęło już takie działania.

Komentarze (11)

Nadal WODNIK nie ma wiedzy na temat kanalizacji .
Może nowe wykonanie ,ale stare poniemieckie i wczesne tuz po wojnie nie jest zinwentaryzowane.
Ciekawi mnie jak by sobie dali radę w Paryżu.

Po polsku - stwierdziliby, że nie mają odpowiedniego sprzętu, a później zleciliby to komuś innemu..

Proponuje zadymić Zarząd Wodnika ? Co robił przez lata -nic dzisiaj budzi sie ze snu i łata dziury i smrodzi oczyszczalnia scieków

,,,wodnik ,baranie szukaj winnych,kto odp,,,,l fuche a nie wlasciciel chaty,jak zwykle Kowalski i Nowak winni,a banda za biurkiem nigdy,,,

Całe osiedle Panorama koło nowego cmentarza w Cieplicach jest ze ściekami wpięte do burzówki i spływa to na dół w strone Cieplic zalewając po drodze piwnice w tym i naszą. Ale myśmy sobie zamontowali zawór burzowy i mamy wyrypane. Niemniej jednak współczujemy zalanym.

Abolicja za co ? Przecież mieszkańcy sami sobie nie podłączali tych rurek .

Najpierw udowodnij że instalacja była źle ''wpięta''- a może po polsku raczej ''podłączona''??? źle przez ostatnie 3 lata. Cieciu.

Tak się dzieje jak stanowiska obsadza się "z ramienia i po linii" partyjnej .

Kraj ogolnej korupcji.

Wczoraj wpialem sie w Zygmunta i troche mu ucieklo kiedy wyjalem.

Może na Za(d)obrzu kanalizacja jest rozdzielona na sanitarkę i deszczówkę. To znaczy słyszałem że jest.
Natomiast w starej części miasta jest tzw. kanalizacja ogólnospławna czyli gówna płyną kolektorem który zbiera deszczówkę z wpustów (z kratek). Można to poznać zimą po suchej jesieni, gdy pod kratkami wyparuje woda z syfonów i podczas mrozów para wydobywa się z kratek niczym dymy z piekieł. Widziałem to na wielu ulicach w JG. :(((
Maszynę do dymienia to niech podłączą do wszystkich rur uchodzących np. do Kamiennej, do Wrzosówki, do Pijawnika itd. Najlepiej zimą widać wszystkie lewe upusty w trawie nad rzeką. Wystarczy pójść na spacer ze psem, ale komu by się chciało.

Burdel jest w całej Polsce. W każdym mieście. U nas w Małopolsce jest to samo. Ale co tam lepiej płacić 500+ byle gdzie niż rozwiazywac po kolei wszystkie takie problemy w Polsce.