To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Do kupienia auto prezydenta

Do kupienia auto prezydenta

Urząd Miasta Bolesławiec sprzedaje służbowe auto, którym jeździł prezydent tego miasta Piotr Roman. To Volkswagen Passat Comfortline 1.8 TSI z 2008 r. Do kupienia za 25,5 tys. zł – tyle wynosi cena wywoławcza.

Na pewno atutem prezydenckiego auta jest, że było przez cały czas użytkowania serwisowane. Mankamentem spory przebieg, prawie 200 tys. km. Auto jest „bogate”; w wyposażeniu ma prawie wszystko, łącznie z dwustrefową, automatyczną klimą i podgrzewanymi fotelami. Jest także komplet opon letnich na lekkich felgach. Cena wywoławcza jest sporo niższa od średnich cen ogłoszeniowych na ten model auta, więc pewnie chętnych nie zabraknie.

Prezydent Bolesławca najwyraźniej przyzwyczaił się do marki, bo nadal będzie jeździł benzynowym passatem o pojemności 1,8. Auto z 2016 r. zostało przed miesiącem wzięte w leasing finansowy.      

     

Komentarze (11)

Czy były palone papierochy ,fajka ? Bo tego smrodu nie da się usunąć.

Proszę napisać ile bierze oleju na 1000km.
Czy jest to poniżej 1 litra czy powyżej.

Jeśli macie pytania, to piszcie do Bolesławca. Przecież to nie NJ24 sprzedaje ten samochód.

Skoro jelonka pisze to niech się też dowie,

Nie jesteś na jelonce. Ocknij się człowieku.

Rzeczywiście super wiadomości dnia... Jest osobna rubryka do ogłoszeń... kategoryzacja ludzi w każdym calu...

Hahaha ale NEWS!

Od kiedy własność Miasta Bolesławiec nazywana jest własnością prezydenta. Urzędnikom całkiem już odbiło i wszystko i wszystkich traktują jak swoją własność . Przecież oni sprawują tylko urząd z naszej woli i łaski .Po to są wybierani aby nam służyli , a nie po to aby się nami wysługiwali i rozporządzali naszym jak swoim. Jak taki mądry to niech sprzeda swoje auto.

Chcę zwrócić uwagę, że tytuł i treść artykułu pochodzą od dziennikarza... i tyle.

200tys w 9-cio letnim samochodzie to spory przebieg? Co za brednie. Właśnie takie opinie powodują kręcenie liczników przez handlarzy i niezdrową sytuację na rynku samochodów używanych. Każdy by chciał mieć 10-letnie auto, które miesięcznie robiło po 500km i jeździł nim stary dziadek do kościoła. Zejdźcie na ziemię ludzie.