To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Pociąg jednak zwolnił

Pociąg jednak zwolnił

Potwierdziły się nasze informacje sprzed kilku miesięcy: na weekendowej linii Jelenia Góra – Lwówek Śląski obniżono dopuszczalną prędkość do 10 km/h. Zmiana ta wprawdzie nie została ujęta w rozkładzie jazdy, ale informują o tym m.in. Koleje Dolnośląskie.

W komunikacie Kolei Dolnośląskich, dotyczącym zmian we wprowadzonym w sobotę (3 września) rozkładzie jazdy, czytamy, że ograniczenie to zostało wprowadzone awaryjnie przez zarządcę infrastruktury - PKP Polskie Linie Kolejowe. Nie jest ono ujęte w rozkładzie, i obowiązuje na sporym odcinku aż 13,5 kilometra! To z kolei oznacza, że mogą występować opóźnienia.

O tym, że pociąg zwolni do prędkości 10 km/h informowaliśmy już w czerwcu, powołując się na informacje burmistrza Wlenia Artura Zycha. Prosił on okoliczne samorządy o przyjęcie apelu o nieobniżanie prędkości. Przyjęła go m.in. Rada Gminy Wleń, Rada Powiatu Jeleniogórskiego. Przedstawiciele Polskich Linii Kolejowych, którzy zarządzają infrastrukturą, zarzekali się, że nie ma planów ograniczenia prędkości. Rzeczniczka firmy zamieściła nawet oświadczenie na facebooku. Minęło kilka miesięcy i... pociąg jeździ z prędkością początkującego biegacza.

To nie jedyne problemy. – Stałam jak kołek na stacji, a pociąg nie przyjechał – mówi pani Alicja, która w niedzielę wracała z Jakuszyc do Szklarskiej Poręby Górnej. Nie zauważyła, że od soboty kursuje tam komunikacja zastępcza. Autobus podjeżdża na parking, około 200 metrów od stacji. Informację kobieta zobaczyła dopiero wtedy, kiedy zaniepokojona brakiem pociągu jeszcze raz zobaczyła na rozkład. – Była kartka, ale mało widoczna. No i nie przy samym rozkładzie – mówi kobieta. – Musiałam czekać ponad godzinę na następny autobus.
Autobusy zastępcze, w związku z remontem trasy po stronie czeskiej, kursują na trasie od Liberca do Szklarskiej Poręby. Utrudnienia potrwają do 21 września.
Szerokie prace modernizacyjne planowane są na linii Wrocław – Jelenia Góra. Rozpocznie się między innymi zaplanowana na półtora roku, przebudowa stacji w Jaworzynie Śląskiej. – Niestety, będzie to oznaczać kolejne utrudnienia dla podróżnych – nie wszystkie pociągi będą mogły kursować w najbardziej dogodnych dla pasażerów godzinach – czytamy w informacji Kolei Dolnośląskich. – Po zakończeniu prac w Jaworzynie możliwe będą przesiadki pomiędzy pociągami Wrocław - Jelenia Góra i Kłodzko - Legnica, wzrośnie także prędkość jazdy.
Z kolei od poniedziałku (5 września) do środy (7 września) kursują autobusy zastępcze na trasie Jelenia Góra Zachodnia – Piechowice. Także od poniedziałku (do 21 września) autobusy zastępcze będą jeździły na linii Legnica – Jawor. To najważniejsze zmiany. Na kilku innych liniach wprowadzono nieznaczne korekty, mogą też wystąpić kilkuminutowe opóźnienia pociągów.

Komentarze (12)

Jak się przychodzi na peron warto poczytać kartki przyczepione do wiaty.Również podróżowałem w niedziele na browara do Czech i raczej problemów nie było.

To są jaja! Najpierw zero remontów (przepychanki warto-nie warto, kto ma dac kasę, itd), potem tzw. wygaszanie popytu przez obniżenie prędkości do absurdu pod pozorem przyczyn technicznych. Oczywiście jak się nic nie robiło przez 50 lat, to jak jest każdy widzi. Na końcu linia do zaoranie (likwidacji) bo nikt nie jeździ! Przy idiotycznej szybkości i durnie ułożonym rozkładzie, to skąd maja być pasażerowie??
Dlaczego po drugiej stronie gór pociąg dojeżdża wszędzie tam gdzie 100 lat temu ułozono tory i się opłaca? Opłaca się społecznie, gdyż nie wszystko mozna przecliczyć tylko na wpływy z biletów. Jest cos takiego jak wykluczenie pewnych obszarów, lecz to wymaga szerszego spojrzenia z punktu widzenia państwa a nie tylko przewoźnika. Bo w Czechach kolej jest szanowana a nie eksploatowana do smierci technicznej, bo jeździ w rozkłądzie ułożonym i skomunikowanym pod potrzeby pasażerów. Jeszcze kilkanaście lat temu patrząc na mapę sieci można było zobaczyć gdzie był zabór pruski a gdzie rosyjski. Dziś wszędzie pustynia jak w dawnym zaborze rosyjskim.

Za moich czasów było tak że kier poc lub konduktor miał obowiązek iść na peron i zobaczyć czy nie ma podróżnych oczekujących na pociąg a dziś to konduktor lub kier poc przesiaduje w kabinie maszynisty i nic oprócz sprzedania biletu go nie interesuje

Nie no, ja jednak uważam że pociąg do Lwówka dalej za szybko jeździ. Powinien maksymalnie 5km/h jechać :) Akurat jakby tak rano po śniadaniu wyjechać byłby po obiedzie :)

Tak się kończy Polska.
Wszystko zwolni do 0km/h niedługo.
A potem wrócą tu Niemcy.

Wniosek bardzo niepoprawny politycznie, lecz Otto v.Bismarck miał rację.
Dać Polakom sie rządzić, to wojny nie trzeba. Zastalismy ziemie zachodnie z bogata infrastrukturą przemysłową, z murowanymi pałacami itp. cuda wianki. My nawet tego nie potrafimy utrzymać. Bardzo smutne.

w tym sęk , że Polacy nie rządzili Polską..... rzadko

Piechur podziękuj KOŁODCE-LEWANDOWSKIEMU _BALCEROWICZOWI że nic się nieopłaca kopalnie dolnośląskie też sie nie oplacały.

Będzie coraz gorzej cała kasa na 500 plus idzie. Tak że Waldku Beata też ci nie pomoże.

To Lewandowski czy Balcerowicz ograniczają szybkość pociągów? Oni podzielili PKP na spółki od szyny lewej,osobno od szyny prawej, osobno od światełek niebieskich osobno od czerwonych, osobno od parowozów osobno od domków, o światłowodach czy inszych kabelkach nie wspominając ? KGHM liczyło na obniżke podatku od kopalin, no to się przegłosowali i przeliczyli. To też Balcerowicz? Ogarnij się chłopie!!

PLK zastosowało po raz kolejny swój patent,znany z lat ubiegłych.Niby oficjalna prędkość szlakowa to 20km/h,jednak ustawiono ograniczenie czasowe na połowie trasy.Oszukali w ten sposób wszystkich.To samo działo się w latach 90 na trasie do Szklarskiej i Karpacza oraz wielu innych.W grudniu okaże się że ograniczenie czasowe stało się stałym.