To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Będą zmiany w Finepharm?

Będą zmiany w Finepharm?

Wiele wskazuje na to, że w zespole Finepharm AZS Kolegium Karkonoskie Jelenia Góra dojdzie do zmiany szkoleniowca. 5. stycznia w tej sprawie zbierze się Zarząd klubu.

Powodem możliwości rozwiązania umowy z trenerem Krzysztofem Szewczykiem nie są wyniki zespołu, który wciąż ma realne szanse awansować do fazy play-off. Chodzi o konflikt, do którego doszło między nim, a sponsorem strategicznym klubu dr Janem Czarneckim. Kulminacyjnym punktem w braku możliwości znalezienia wspólnego języka była ostra wymiana zdań, do której doszło przed ostatnim ubiegłorocznym spotkaniem Finepharmu, wygranym przez jeleniogórski zespół w Pabianicach 88:54. Powodem dyskusji był odwołany trening z powodu zaległości finansowych z tytułu opłat za halę przy ul. Sudeckiej. W efekcie wymiany poglądów Szewczyk został poinformowany, że z końcem roku jego umowa z klubem zostanie rozwiązana. Okazuje się jednak, że konkretne kroki na gorąco miał podjąć sponsor klubu bez konsultacji z Zarządem. – Nie jestem władny podejmowania takich decyzji. Jestem jedynie darczyńcą klubu, który nie jest moją własnością. Nie ukrywam, ze formuła pracy z trenerem Szewczykiem w moich oczach jest wyczerpana – przyznał dr Czarnecki. Podobnego zdania vis-a-vis był trener Szewczyk, który jeszcze przed meczem w Pabianicach mówił, że spotkanie jest jego ostatnim w roli trenera Finepharm. Formalnie jednak nadal jest on jednak trenerem zawodniczek, które podczas meczu z PTK wyraziły wsparcie dla szkoleniowca.
Świadczył o tym napis na koszulkach „Trenerze, jesteśmy z Wami!”. Ciężko jednak spodziewać się, że Szewczyk pozostanie w drużynie. – Współpraca powinna sprawiać satysfakcję, a ja nie zamierzam sponsorować działań wymierzonych przeciwko sobie. Jeśli klub będzie chciał zachować status quo pogodzę się z tym. Będę jednak zmuszony odejść z klubu – przyznał dr Czarnecki, który finansowo wspiera także drużyny młodzieżowe, a także zespół grający na zapleczu ekstraklasy i drużynę piłki ręcznej występującej w 2. lidze.
– Na tą chwilę nic konkretnego nie mogę odpowiedzieć. Wcześniej prezes klubu przebywał za oceanem i jakiekolwiek ustalenia na gorąco były niemożliwe. Stosowne decyzje podejmiemy dopiero 5. stycznia. Osobiście nie kategoryzuję ludzi na podstawie niesnasek, ale od strony merytorycznej. Dlatego dla mnie sprawa cały czas jest otwarta – przyznał z kolei wiceprezes i menadżer klubu Arkadiusz Rzepka.
5. stycznia do pracy wracają także zawodniczki. Nikt nie wie jednak, przez kogo zajęcia będą prowadzone.


Komentarze (1)

Pewnie "sponsor" zaczyna mieć problemy z kasą i szuka okazji do cięć wydatków lub wycofania się z finansowania którejś z drużyn...
Oby te zawirowania nie zaszkodziły naszym dziewczynom :unsure: