To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Wystartowały 38. Jeleniogórskie Spotkania Teatralne

Wystartowały 38. Jeleniogórskie Spotkania Teatralne

Spektaklem Narodowego Starego Teatru w Krakowie „Ifigenia według Racine'a” w reżyserii Michała Zadary rozpoczęły się wczoraj (sobota) 38. Jeleniogórskie Spotkania Teatralne. I trzeba przyznać, inauguracja Spotkań była mocnym przeżyciem dla widzów.

Oczywiście tych, którzy nie wyszli po przerwie z teatru. Spektakl Michała Zadary nie będzie się bowiem podobał tym, którzy w teatrze tęsknią za tradycyjnym sposobem opowiadania. Zadara zaskakuje widza. Mocny, świetny spektakl, z doskonałą grą aktorską zespołu Starego Teatru i zaskakującymi rozwiązaniami scenograficznymi.

Historię o wodzu Greków, który wyruszając na wojnę, składa w ofierze swoją córkę Ifigenię, Michał Zadara przeniósł w kontekst współczesności (podobnie jak Racine w XVII wieku dramat Eurypidesa przeniósł w czasy jemu współczesne) – do bazy wojskowej.

Rozpoczęcie wojny uniemożliwia wichura. Struktura dramatu u Zadary jak u Eurypidesa, ale tekst (podawany nie tylko przez aktorów, ale także w formie napisów na scenie) napisał Paweł Demirski. Wódz (znakomity Jan Peszek) zamiast greckich szat, ubrany w mundur dyktatora, ale... pragnienie władzy, dbałość o prestiż i stanowiska niezmienne od wieków.

Dziś (niedziela) w ramach 38. JST – spektakl wyjazdowy: „Sprawa Dantona” w reżyserii Jana Klaty Teatru Polskiego we Wrocławiu.

ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ

Komentarze (1)

Dziś aktor nie musi już wiele umieć. Wystarczy dobra dykcja - tekst może czytać. Tak też było w tym wypadku, a niestety czasami nie gra skupiała uwagę, a dukanie właśnie... Sam pomysł na spektakl (przeniesienie w dzisiejsze realia) to za mało. Wyłaniająca się z niego myśl, że współczesny świat jest tandetny to banał.

Denerwowała gra aktorska - manieryczna; jednostajna i identyczna dla wszystkich postaci. Również przekład denerwował - przypominał teksty z "Dnia świra".

Rzeczywiście, wytrwać do końca nie było łatwo. Rację mieli recenzenci z Polityki, Newsweeka, Tygodnika Powszechnego i Wyborczej: "Ifigenia" rozczarowała, zamiast emocji dostarczyła znużenia; zamiast ognia - dymek z gasnącej świeczki.