To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Rzecz o 900-leciu, czyli cytaty z debaty

 Rzecz o 900-leciu, czyli cytaty z debaty

Czy wicepremier i wojewoda wiedzą, że byli ambasadorami 900-lecia Jeleniej Góry, dlaczego z okazji jubileuszu miasta nie wypuszczono na rynek zapałek reklamowych, albo dlaczego miasto ogłasza konkursy na portierów, a nie było konkursu na rzeźbę jelenia, która stanęła przy ratuszu? Takie pytania dręczyły jeleniogórskich radnych w czasie debaty w sprawie organizacji obchodów 900-lecia miasta.

W opinii władz miasta imprezy były świetne, pomysły promocyjne trafione, a zainteresowanie publiczności spore. Wielu radnych twierdziło jednak, że zmarnowano jubileusz, który był doskonałą okazją do promocji miasta, a tylko nieliczni mówili, że nie wszystko było złe.

Józef Zabrzański (PiS) przypomniał swoją interpelację z zeszłego roku, w której pytał o komitet organizacyjny obchodów 900-lecia – co to za ciało, kto jest jego członkiem i co zrobiło. Na początku tego roku dostał odpowiedź od prezydenta, że będzie powołany komitet honorowy obchodów, który będzie ambasadorem jubileuszu.

No, to się pytam, kto był tym ambasadorem?
Wicepremier Grzegorz Schetyna, wojewoda oraz marszałek województwa – odpowiedziała Katarzyna Młodawska, naczelnik wydziału promocji urzędu miasta.
Dobrze, dziękuję, to mi wystarczy. Skład był fantastyczny – nie czekał na więcej J.Zabrzański.

Po chwili rozszerzył to pytanie przewodniczący rady Hubert Papaj, który dociekał, czy te osoby wiedziały, że są ambasadorami, czy też dowiedzą się po sesji, z mediów.

- Tak, poszły do tych osób zaproszenia i dostaliśmy zwrotne pisma z potwierdzeniem – zapewniła pani naczelnik. Jednak rada nie dowiedziała się, co honorowi ambasadorowie robili „w temacie” 900-lecia.

- Mnie ta promocja 900-lecia nie przekonuje, bo myślałem, że będzie coś więcej i lepiej, ale to tylko moje zdanie. Mam natomiast szczegółowe pytania do pani naczelnik, które być może coś mi tam rozwieją – wypalił Krzysztof Mróz (PiS). Według niego obecne spoty reklamowe w TNV są spóźnione, bo miasto powinno reklamować się przed sezonem letnim, a poza tym dociekał dlaczego inauguracja obchodów występem francuskiej grupy ulicznej Malabar odbyła się w marcu w środku tygodnia.

Prezydent Marek Obrębalski spokojnie przekonywał, że na reklamę i promocję w telewizji nigdy nie jest za późno, a Malabar wystąpił akurat wtedy, gdy w Jeleniej Górze obradował Związek Miast Polskich.
- To doskonała promocja, bo w tym posiedzeniu wziął udział wicepremier, prezydenci i burmistrzowie miast. Była też pani poseł Machałek i jej się bardzo podobało – dodał prezydent.

Rozgorzał na nowo, niczym zapałczany ogień, temat wywołany przez Wiesława Tomerę (PO), który chciał usłyszeć dlaczego miasto nie wypuściło na rynek reklamowych opakowań zapałek dotyczących 900-lecia.

- Bo w Europie takie zapałeczki mają hotele, restauracje, pensjonaty. To doskonała forma promocji, a koszt produkcji niewielki – przekonywał. Jego zdaniem za mało było promocji także w czasie wydarzeń sportowych. Bo, na przykład, można było rozdawać kibicom przychodzącym na mecze różnego rodzaje ulotki.

- Słuchając opinii na temat 900-lecia można mieć wrażenie, że to kontynuacja kabaretonu - „Rykowiska”. Tylko, że tam wszyscy się bawili, a tu bawi się każda ze stron – nie owijał w bawełnę Cezary Wiklik (SLD). - Jubileusz był doskonała okazją do zintegrowania mieszkańców wokół święta miasta, a zaserwowano im po prostu imprezy – dostali paszę i musieli ją zjeść. Miasto ogłasza konkursy na portierów. Wiadomo, portier musi być przystojny, znać trzy języki i być owłosiony. Ale czy ktoś ogłaszał konkurs na jelenia, którego rzeźba stanęła przy ratuszu. Taka rzeźba, postawiona z okazji 900-lecia powinna być najlepsza z możliwych, więc zasługiwała na wyłonienie w drodze konkursu.

Niestety, na to pytanie odpowiedzi żadnej nie było. Podobnie, jak na to zgłoszone kolejny raz przez Huberta Papaja. Dopytywał on, dlaczego księga pamiątkowa, która została zamurowana w „kapsule czasu”, była wyłożona tak krótko.
- Pomysł bardzo ciekawy, ale jeśli księgę wyłożono w czwartek, a w poniedziałek już ją zamknięto, to niewiele osób miało szans się tam wpisać. Ta księga powinna był wyłożona przez 5 – 6 miesięcy – dodał H. Papaj.

Ostatnią dużą imprezą 900-lecia ma być Sylwester na jeleniogórskim rynku. Józefowi Zabrzańskiemu nie dawało spokoju pytanie, kto będzie odpowiadał za naruszenie ciszy nocnej w ostatnim dniu roku.
- Bo na Juwenaliach młody człowiek ucierpiał – przypomniał radny.

Prezydent zapewnił, że wszystko bierze na siebie, ale nie wyobraża sobie sytuacji, w której choć jeden mieszkaniec rynku mógłby dzwonić na policję i skarżyć się na hałas. Impreza sylwestrowa ma potrwać od godziny 22 do 1 w nocy.

Komentarze (5)

Zastanawiam się, czy radni wiedzą czego chcą i co robią. Bo po tych cytatach to zastanawiam się, gdzie byli przez ostatnie dwa lata

a pogonic tych radnych bo nic nie robia nieroby tylko kase biora , a do roboty by sie wzieli

"czy te osoby wiedziały, że są ambasadorami, czy też dowiedzą się po sesji, z mediów."

http://www.youtube.com/watch?v=kvIwrC7dFJc&eurl