To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Wielka kałuża niszczy samochody

Wielka kałuża niszczy samochody

Wymianą silnika lub w najlepszym wypadku utratą kołpaków kończy się dojazd klientów do zabobrzańskiego Tesco. – Tylko trochę popada i od razu robi się tu jezioro – mówi pracownik pobliskiej stacji paliw, który z powstającego co rusz bajora wyławia gubione przez kierowców tablice rejestracyjne. – Jakby je dzisiaj policzyć, to mam ich chyba z dziesięć – dodaje.

To było w lipcu. Trochę popadało. Kałuża była większa niż zwykle, więc pan Tomasz zwolnił przejeżdżając przez nią.

- Wiem jak prowadzić samochód w takich sytuacjach. Bałem się, żeby woda nie wlała się do środka. Słyszałem chlupanie pod autem i w końcu utknąłem. Zepchnąłem więc samochód na bok i szybko pobiegłem do pracy. Myślałem, że to tylko przewody zalało, niestety okazało się, że cały silnik – wspomina kierowca, który niedawno co kupionego forda już nie odpalił. Dojazd do Tesco kosztował go wymianę silnika, czyli trzy tysiące złotych.

Niestety z odpowiedzi rzecznika Tesco, odpowiedzialnego za powstawanie kałuży nie wynika, żeby jezioro sprzed trzech tygodni było ostatnim, jakie powstało przy dojeździe do Tesco.

- Rzeczywiście, przy większych opadach deszczu mogą pojawiać się przejściowe problemy na parkingu. Analizujemy całą kwestię od strony inżynieryjnej. Zależy nam na załatwieniu sprawy we współpracy z miastem – odpowiada zdawkowo Michał Sikora, kierownik ds. komunikacji zewnętrznej w Tesco.

Cały artykuł na temat przyczyn powstawania kałuży, a także przypadków uszkodzeń samochodów przeczytasz w ostatnim numerze "Nowin Jeleniogórskich".

Komentarze (15)

Nie czytam papierowych wydań NJ, bo na podstawie poziomu artykułów wydania internetowego byłoby to marnotrawstwo kasy.
Przyczyny powstawania wszelkich kałuż są dwie. Dopływ cieczy (najczęściej wody z opadów atmosferycznych), oraz brak odpływu. Ale skoro przyczynom poświęcono podobno cały artykuł, to musi to być rzeczywiście coś odkrywczego w tym temacie.

To nie czytaj też wersji internetowej - szkoda czasu.

"Dojazd do Tesco kosztował go wymianę silnika, czyli trzy tysiące złotych."
Cholernie tanie silniki w Jeleniej Dziurze, kupiłbym z dziesięć.
Żeby zalać silnik, tak żeby zgasł, to trzeba wjechać w wodę o głębokości gdzies tak z 1 metr, a nie w kałużę.

Przyczyną takiej taniości jest intelektualne ubóstwo mieszkańców owej "Dziury". Takich jak ty, u których w głowie tylko chlup, chlup, chlup zamiast mózgu.

A na jakiej wysości masz wlot do filtra powietrza ?Na dachu? Chyba w przystosowanej terenówce!

Kierownictwo tesco ufundowałoby dwie skrzynki Tura czy podobnego specyfiku dla chłopakow z KR Siedlęcin i przepchaliby rury aż do rzeki, a tak w ramach pensyjki to im sie nie chce.

To było w lipcu. Trochę popadało. Kałuża była większa niż zwykle........I Radomierka też była wtedy "większa" niż zwykle........a t "troche" to 170l na metr ;))

"Niestety z odpowiedzi rzecznika Tesco, odpowiedzialnego za powstawanie kałuży (...)"

"Wiem jak prowadzić samochód w takich sytuacjach. Bałem się, żeby woda nie wlała się do środka..." No to widać jak wie. Jak drzwi nie otworzy to woda tak szybko się nie wleje. Nieważne czy silnik będzie zalany czy nie, ważne żeby nie pociągnął wody, aby przez filtr powietrza nie dostała się nad tłoki woda. Następnym razem będzie wiedział że Ford to nie amfibia i pójdzie pieszo.

W tym tygodniu admin wyciął część "dyskusji" dotyczącej dachowania w Dziwiszowie; prawdopodobnie z powodu zbyt ostrej wymiany zdań. Widać, że NJ dbają o to, żeby dyskusja była na poziomie. Może również zaczną dbać o poziom swoich artykułów. Ot choćby tego o rzeczniku Tesco, odpowiedzialnym za powstawanie kałuży.

Parcie klientów do tesco jest tak wielkie, że są w stanie poświęcić swój samochód, by tylko dotrzeć do upragnionego marketu, aby tam pochodzić między regałami kilka godzin.

ale Was ktoś wkręcił chyba, że to prima aprilis jest?? powodzenia w zalaniu... chyba gokarta :)

A moze wypadałoby zabrać sie za kicio zarządcy tej drogi? wykonawcy a? a nie rzecznikowi Tesco

no... zarządcą jest Tesco właśnie, gdyż to droga wewnętrzna, na terenie należącym do Tesco :D

Aaaa no to chyba ,że tak :)