Były minister sprawiedliwości w Jeleniej Górze ostro o PiS

Parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej odwiedzili w środę wszystkie dolnośląskie powiaty. Do Jeleniej Góry przyjechał były minister sprawiedliwości Borys Budka oraz poseł Wojciech Ziemnniak. Spotkali się z mieszkańcami w Zdrojowym Teatrze Animacji. Była pełna sala. B. Budka nie zostawił suchej nitki na rządach PiS-u. Odniósł się do wyroku Sądu Najwyższego, który uznał, że Prezydent RP Andrzej Duda nie miał prawa do ułaskawienia Mariusza Kamińskiego, gdyż nie został on skazany prawomocnym wyrokiem.

– Sąd Najwyższy potwierdził to, o czym mówiliśmy od początku: prezydent Andrzej Duda naruszył Konstytucję – powiedział Borys Budka. Skomentował też odpowiedź rzeczniczki Prawa i Sprawiedliwości Beaty Mazurek, która stwierdziła, że SN nie miał uprawnień do orzekania w tej sprawie. – Nie pani Mazurek, i nie prezes PiS-u będą mówić, jakie prawo obowiązuje w Polsce – powiedział były minister sprawiedliwości. – Na szczęście Sąd Najwyższy jest podmiotem, który rozstrzyga istotne wątpliwości prawne.
Powiedział, że Prezydent Andrzej Duda powinien odpowiedzieć za to przed Trybunałem Stanu. – Ktoś kto łamie prawo, musi ponosić konsekwencje. Do tego, aby prezydent odpowiedział za swoje czyny, potrzebna jest wola polityczna. W tym parlamencie takiej woli nie ma – mówił.
Odniósł się też do planów zmian w sądownictwie, forsowanych przez obecnego Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. – Jeżeli dopuścimy, by zrealizował się plan Z. Ziobry i J. Kaczyńskiego, to wkrótce Sąd Najwyższy może być również zależny od ministra sprawiedliwości – analizował. – A jeżeli tak by się stało, to ochrona obywateli będzie złudna. Jeżeli sądy będą zależny od widzimisię polityków z Nowogrodzkiej, to mamy powrót do PRL-u. To model, który z demokracją i trójpodziałem władzy nie ma nic wspólnego.
Podawał konkretne przykłady, że zmiany, które proponuje obecny minister, mogą uzależnić sąd od polityków. – Prezesa sądu będzie wybierał minister sprawiedliwości, czyli polityk. Pamiętajmy, że prezesi sądów też orzekają. To jaką swobodę w orzekaniu będzie miał prezes sądu, gdy będzie musiał wydać wyrok w sprawie politycznej? – pytał retorycznie.
Podobnych wniosków było więcej. Gość spotkania w Zdrojowym Teatrze Animacji mówił jasnym i zrozumiałym językiem. Kilkakrotnie publiczność nagradzała go brawami.
Reformę oświaty nazwał „deformą”. – To powrót do dawnych czasów. W myśl zasady: żeby było, jak było – mówił. Podkreślił, że w konsekwencji ucierpią na tym i uczniowie i nauczyciele.
Na początku swojego wystąpienia jednak uderzył się w pierś. Przyznał, że Platforma Obywatelska w ostatnim okresie swoich rządów przestała rozmawiać z Polakami. – Tej rozmowy zabrakło. Może wynikało to z natłoku obowiązków, wynikających z rządzenia. Ale chcemy to zmienić, dlatego rozpoczynamy wizyty w powiatach w całej Polsce – powiedział. Dodał, że do wakacji posłowie PO chcą odwiedzić wszystkie województwa w kraju. – A od września rozpoczynamy kolejną rundę, by dobrze przygotować się do następnych wyborów – powiedział.