To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Co dalej z budżetem obywatelskim?

Budowa parkingu przy SP nr 11 została zrealizowana w ramach budżetu obywatelskiego.

Około 1,5 miliona złotych chce przeznaczyć prezydent w następnej edycji tzw. budżetu obywatelskiego. Możliwe jednak, że diametralnie zmienią się zasady przyznawania pieniędzy.

– 1,5 miliona złotych to procentowo tyle samo, ile na budżet obywatelski przeznacza Poznań – podkreśla Marcin Zawiła.
Prezydent zastanawia się, czy nie zmienić zasad przyznawania pieniędzy. W ubiegłym roku były one bardzo przejrzyste: wygrywały projekty, które uzyskały najwięcej głosów.
Niektórzy radni jednak podnosili, że taki sposób promuje duże projekty, które mają szansę zyskać najwięcej głosów. Proponowali, by miasto podzielić na dzielnice i każdej z nich przyznać pulę na projekty. – To rozwiązanie spowoduje, że dofinansowanie na dany projekt będzie mniejsze, gdyż zostanie wyłonionych więcej projektów – mówi M. Zawiła. – Poza tym, nie za bardzo wiadomo, jak podzielić Jelenią Górę.
Przyznaje jednak, że nie zamyka się na propozycje. O tym, jak ma wyglądać budżet obywatelski, władze miasta będą rozmawiali z mieszkańcami na dzisiejszym spotkaniu w Książnicy Karkonoskiej (początek o godz. 17.). Inicjatorem jest Zespół Aktywności Społecznej w Sobieszowie, ale spotkanie jest otwarte, organizatorzy zapraszają wszystkich.
W poprzednim budżecie obywatelskim do realizacji zakwalifikowano 5 projektów. To wykonanie traktu rekreacyjnego wzdłuż Bobru, na odcinku od ul. Wiejskiej do ul. Lwóweckiej, ścieżka pieszo - rowerowa wzdłuż ul. Ogińskiego, zagospodarowanie podwórka u zbiegu ulic Drzymały, Świętojańskiej i Złotniczej w Jeleniej Górze, modernizacja istniejącego oraz rozbudowa ciągu pieszo - jezdnego w obrębie Szkoły Podstawowej nr oraz siłownia w Parku Norweskim. Pomysł budżetu obywatelskiego cieszy się w Jeleniej Górze sporym zainteresowaniem. W ubiegłym roku oddano prawie 9 tysięcy ważnych głosów, z czego ponad 8 - metodą elektroniczną.

Komentarze (8)

Nie wiadomo jak Jelenią Górę podzielić. No naprawdę to to jest problem. Można wziąć jakąkolwiek mapę kotliny z przed 1976 roku a tam są już gotowe podziały. Dla mnie Jelenia Góra w obecnej formie nie jest i nie będzie jednym miastem Jagniątków Sobieszów Cieplice Goduszyn Centrum Zabobrze Czarne Maciejowa to tak z grubsza co Pan prezydent na to? Dostanę honorarium autorskie za dokonanie podziały miasta, którego Pan MZ nie potrafił zrobić?

Przykładem jest ulica Spółdzielcza w okolicach "Strefy Przemysłowej" już w szczycie jest nieprzejezdna, z jednym chodnikiem (ale za to ze ścieżką rowerową - na której nie ma rowerów!) i jak komuś "puszczą nerwy - dojdzie do nieszczęścia!
Minimalistyczny projekt (na miarę naszych możliwości)modernizacji owej ulicy, już okazał się niewypałem - gdzie są zatoczki dla TIRów? Może jednak "coś" dokończyć w całości, a nie rozdrabniać się na wiele projektów - albo te 1,5 miliona najlepiej podzielić wśród około 7 tyś. wyborców głosujących za starą/nową kadrą Ratusza...

Poprzednia metoda była dobra. Sprawdziła się. Na razie nie warto nic zmieniać. Nadmierne rozdrobnienie wcale nie musi być lepsze. Ewaluację skuteczności takiej metody warto zrobić po 4-5 edycjach. Wtedy będzie można stwierdzić czy faktycznie to działa źle czy lepiej.

Pisałem do Pana Prezydenta w sprawie budżetu obywatelskiego, ale nikt mi nie odpowiedział, więc nie wiem, na ile miasto zamierza słuchać głosu mieszkańców w tej sprawie. Tak czy inaczej, rozdział budżetu w dzielnicach jest bardzo rozsądnym pomysłem i w tym zakresie proponuję zdać się na koncepcję Pana Radnego Roberta Obaza, który jest wielkim zwolennikiem budżetu obywatelskiego i wraz ze swoim stowarzyszeniem autorem jedynego dotąd projektu uchwały w tej sprawie. Można mówić o szczegółach, np. jakie granice dzielnic, ale taki podział to jedyna uczciwa metoda, która zapobiegnie sytuacji, gdy mieszkańcy gęsto zaludnionego Zabobrza zasypują czapkami mieszkańców Jagniatkowa. Warto też przemyśleć pewną pulę dystrybuowaną bez podziału na dzielnice, ale za to z podziałem na dziedziny życia - aby nie tylko wnioski na drogi, parkingi i chodniki, ale by miały szansę też projekty kulturalne, edukacyjne, sportowe, proobywatelskie, ekologiczne, środowiskowe itd. Warto też wykluczyć projekty realizowane w miejskich placówkach np. szkołach, które środki np. na szatnie czy remont holu mogą zawsze pozyskać z miasta bez zużywania budżetu obywatelskiego, mogącego wzmacniać przestrzeń wspólną, nie mającą swojego gospodarza (poza samym miastem) czy działania niematerialne (np. wydawnictwa czy koncerty). Do przemyślenia jest też kosztochłonność projektu- dziesiątki pomysłów nie mają szans, gdy jeden duży pomysł z naprawą asfaltu okaże się bardziej popularny. A przecież łatanie dróg to normalne zadanie miasta! Jest wiele innych kwestii do przemyślenia - w każdym razie dobrze, ze o JBO wreszcie zaczyna się mówić.

Moim zdaniem zastosowane jednego kryterium - ilość głosów głosujących za danym projektem- nie uwzględnia, czasami bardzo żywotnych interesów mieszkańców mniej „zagęszczonych” rejonów miasta, którzy od lat postulują np. naprawę chodnika, ale doczekać się tego nie mogą.Moim zdaniem sensowny jest projekt p. Roberta Obaza i zasługuje na rozważenie. Można się również zastanowić nad innym podziałem projektów: 1/zaspokajanie potrzeb podstawowych (np. naprawa chodnika, oświetlenia, ławek), 2/ projekty miękkie , uwzględniające aktywizację i integrację społeczeństwa, 3/ projekty wspólne, powstające w wyniku porozumienia grup mieszkańców, stowarzyszeń, „umownych” dzielnic.

Naprawy chodników nie powinny w ogóle być finansowane z takiego budżetu. Budżet obywatelski to powinno być coś ponad obowiązki miasta, tworzenie czegoś nowego dla i z pomysłu mieszkańców, a nie łatanie dziur czy remont szkolnej toalety.

Moim zdaniem zastosowane jednego kryterium - ilość głosów głosujących za danym projektem- nie uwzględnia, czasami bardzo żywotnych interesów mieszkańców mniej „zagęszczonych” rejonów miasta, którzy od lat postulują np. naprawę chodnika, ale doczekać się tego nie mogą.Moim zdaniem sensowny jest projekt p. Roberta Obaza i zasługuje na rozważenie. Można się również zastanowić nad innym podziałem projektów: 1/zaspokajanie potrzeb podstawowych (np. naprawa chodnika, oświetlenia, ławek), 2/ projekty miękkie , uwzględniające aktywizację i integrację społeczeństwa, 3/ projekty wspólne, powstające w wyniku porozumienia grup mieszkańców, stowarzyszeń, „umownych” dzielnic.

A co z obietnicami p.Prezydenta odnośnie realizacji ciekawszych projektów ubiegłorocznego budżetu obywatelskiego, które znalazły się w pierwszej dziesiątce i punktowo niewiele odstawały od zwycięskich ? - Chyba najpierw należałoby je zrealizować, jako "gotowce", było za nimi przecież bardzo wielu mieszkańców naszego miasta. Dobrze by było sięgnąć do głębszych pokładów pamięci - obietnica jest przecież zobowiązaniem wobec tych, którzy wzięli udział w tej akcji pn "Budżet Obywatelski".