O wojsku nie pozwolą zapomnieć

Podziękowania i pamiątkowe statuetki otrzymał prezydent Jeleniej Góry Marcin Zawiła oraz przewodniczący rady miejskiej Leszek Wrotniewski. – Miasto i Rada Miasta to dwie instytucje, które przez 70 lat współpracowały z różnymi jednostkami Wojska Polskiego – podkreślił pułkownik Edward Basałygo, prezes Związku Żołnierzy Wojska Polskiego w Jeleniej Górze. – Chcemy im podziękować i zarazem przypomnieć pamięć o wojsku polskim.

Kiedyś w Jeleniej Górze była szkoła radiotechników przy ul. Podchorążych oraz jednostka wojskowa przy ul. Sudeckiej.
– Garnizonu dziś de facto nie ma, ale kadra pozostała, są żołnierze w stanie spoczynku, są też i żołnierze aktywni, którzy dojeżdżają do bliższych i dalszych jednostek: do Bolesławca czy Żagania – mówi Marek Gołębiowski, prezes Jeleniogórskiego Stowarzyszenia Radiotechników Radar. – Wojsko dziś funkcjonuje w dwóch organizacjach pozarządowych: Związku Żołnierzy WP i Stowarzyszeniu Radar. Jest to duża grupa.
70-lecie Wojska Polskiego w Jeleniej Górze obchodzono przez cały rok. W maju jeleniogórskie organizacje współorganizowały obchody 70-rocznicy objęcia służby granicznej przez WP w Karkonoszach i Górach Izerskich. Odbyło się ono w Szklarskiej Porębie. Kolejne uroczystości zorganizowano 6 sierpnia przy grobie płk. Głowacza, żołnierza 1 Kompanii Kadrowej, którego ciało spoczywa w Jeleniej Górze.
– Potem były uroczystości z okazji Święta Wojska Polskiego i złożenie ziemi z pól bitewnych pod pomnikiem Wolność Krzyżami się Mierzy – wymienia płk. Basałygo. Dla emerytów i wojskowych zorganizowano familijny rajd rowerowy, szlakiem miejsc pamięci narodowej w Jeleniej Górze i miejsc stacjonowania jednostek wojskowych. Członkowie stowarzyszeń uczestniczyli także w Senioraliach. Zorganizowano też zawody strzeleckie dla emerytów wojskowych. Ostatnie działania to grudniowa konferencja poświęcona 70-leciu Wojska Polskiego w Jeleniej Górze.
Przedstawiciele stowarzyszeń przyznają, że Jelenia Góra z wojskiem ma dzisiaj już niewiele wspólnego. – Nie chcemy, żeby to wygaszanie tradycji było gwałtowne. Jesteśmy, funkcjonujemy, staramy się, aby pamiętano o tych jednostkach – przyznaje M. Gołębiewski.
Czy wojska żal? – Żal, ale życie idzie do przodu i trzeba się do tego przyzwyczaić. Zmiany są potrzebne – odpowiada E. Basałygo.
Pytanie, czy wojsko nie wróci do ochrony granic w coraz mniej stabilnej sytuacji w Europie, spowodowanej zamachem terrorystycznym czy niekontrolowanym napływem uchodźców i imigrantów?
– Myślę, że nie ma takiego zagrożenia. Jeśli będzie ochrona, to tylko czasowa. Unia Europejska jest na tyle mocna, że zamykanie granic raczej nie będzie potrzebne – odpowiada płk. E. Basałygo.