To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Polowanie na kierowców przy żłobku

Znak przy żłobku postawiono na wniosek mieszkańców.

– Kto tu postawił ten znak – denerwują się kierowcy, którzy przywożą dzieci do jeleniogórskiego żłobka. Chodzi o zakaz zatrzymywania się i postoju: stoi od kilku miesięcy, ale wielu dowiedziało się o nim niedawno, gdy straż miejska zaczęła go respektować.

– Przyjechałem na chwilę, po dziecko. Wychodzę i patrzę, a tu „kaganiec” na kole – mówi pan Krzysztof, który skontaktował się z naszą redakcją.

Podobnych sytuacji w ostatnim czasie było więcej. Rodzice skarżyli się opiekunkom żłobka i dyrekcji.
Droga prowadząca do jedynego w mieście publicznego żłobka (ul. Karłowicza) jest wąska. Przy niej znajduje się parking, ale jest na nim tylko kilka miejsc. Kierowcy parkują też na poboczu, po drugiej stronie drogi. Tyle, że to kropla w morzu potrzeb. – Znalezienie wolnego miejsca, szczególnie w godzinach szczytu, nie należy do łatwych – przyznaje pan Krzysztof. – Na parkingu to nawet nie ma o czym marzyć.
Ludzie parkowali więc na chodniku przy drodze. – Zawsze to kilka aut więcej się zmieściło – przyznaje nasz rozmówca.
Czesław Wandzel, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Jeleniej Górze mówi, że znak B-36 stanął na wąskim dojeździe do żłobka w sierpniu ubiegłego roku. – Było to po interpelacji radnego, który złożył ją na wniosek mieszkańców – tłumaczy.
Kierowcy niewiele sobie z niego robili aż do czasu, kiedy straż miejska zaczęła interweniować. Nasiliło się to w lutym. Kiedy przyjechaliśmy, zastaliśmy jedno auto z blokadą.
– To nie my wnioskowaliśmy o ten znak – mówi Artur Wilimek, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Jeleniej Górze. – Każdą interwencję tam podejmujemy po telefonach od mieszkańców.
Dodał też, że jeśli ktoś zgłosi, że jedno auto stoi na zakazie, a strażnicy widzą, że nieco dalej są kolejne, muszą ukarać wszystkich kierowców. – Inaczej bylibyśmy posądzeni o to, że działamy wybiórczo – mówi A Wilimek.
Mieszkańcy, którzy wnioskowali o postawienie znaku uważają, że kierowcy parkują tam gdzie popadnie, utrudniając przejazd innym, a przede wszystkim – uniemożliwiając swobodne poruszanie się pieszym. Niektórzy zastawiali nawet bramę wjazdową do żłobka, choć od lat jest na niej napis „nie parkować”. – Tam chodzą matki z małymi dziećmi, do i ze żłobka. Niech taki maluch wpadnie pod koła – słyszymy.
– Jeśli nawet był tam tłok, to tylko w godzinach porannego i popołudniowego szczytu. Ludzie podjadą na 10 minut, zostawią dziecko bądź odbiorą je i wyjeżdżają. Nie wiem, czy to aż tak utrudnia mieszkańcom życie – dziwi się rodzic, który skontaktował się z redakcją.
 

zlobekznak2.jpg

Komentarze (54)

Najlepiej postawić ZNAK ZAKAZU - Droga była remontowana jeszcze za czasów P. Szarzyńskiego - nie wiem po co te krzaki przy płocie zostawiono - można było tam przy samym płocie wybudować chodnik - nawet odgrodzić go barierkami - i samochody miały by miejsce i dzieci chodnik

a co to g0wno kogo obchodzi ze tam nie ma miejsca, jak nie ma to stan dalej i podejdz z buta. Nosz kawrasz twa jakby mogli to do sali w budynku by wjechali.
A kaganiec to cza by temu gosciowi na gebe zalozyc. Skoro mu blokade zdazyli zalozyc to znaczy ze nie przyjechal na 5 minut ! tylko cieć stal tam pol godzinymajac w d0pie czy inni moga normalnie przejechac. nie mieszkam tam ale znam te okolice dokladnie i ten znak tam powinien stac, kazdy trepa drze ale jakby tam mieszkal to inaczej by spiewal, zatem morde wstrzym jeden z drugim.

hejterskie pustosłowe dno

a co to jest "hejterowskie" ? a może chodziło ci o hitlerowskie ? Naucz się słów i wytrzyj mleko pod nosem.
Zacisnęło ci pośladki czy jak z wrażenia ?

Panowie ze Straży Miejskiej, zapraszam z rana do Piechowic koło przedszkola nr1.

"...(znak) stoi od kilku miesięcy, ale wielu dowiedziało się o nim niedawno..."
To jest właśnie postawa kierowców. Widzą znak i g... sobie z niego robią. Nie komentuję sensowności postawienia go w tamtym miejscu. Jeżeli stoi g****o to należy z tym walczyć, ale, póki stoi, TRZEBA go respektować.

Najwyraźniej nie stoi źle, skoro został postawiony po apelach mieszkańców. Widocznie ktoś tam mieszka i ma dość podjeżdżających pod okna blachosmrodów. Na miejscu strażników miejskich miałbym więcej jaj i nie tłumaczył się "to nie z naszej inicjatywy, to mieszkańcy dzwonią". Przepis jest przepis i trzeba go respektować. Walić blokady i mandaty równo. Może się państwu wygodnickim zachce trochę ruchu i sportu dla zdrowia. Gdy byłem mały chodziłem do 14-stki z buta około 2km. Potem do żeroma też z buta 2,5km. Nic mi się złego nie stało. Ani tatuś, ani mamusia nie wozili mnie limuzyną pod drzwi i nikt nie wyzywał na stojące znaki zakazu. Przynajmniej nie mam teraz brzucha do kolan.

Straż miejska, zamiast się tłumaczyć z respektowania przepisów i reagowania na telefony pokrzywdzonych, niech się lepiej zajmie źle ustawioną sygnalizacją na Sobieskiego/Jana Pawła II. Z tego się jakoś nie tłumaczą i tam interweniują z własnej inicjatywy, a nie po telefonach.

Powołać ekspertow jakąś komisję pod przewodniczącym p. Łuzniaka .

Wszystko ok, ale jak rodzice mają odebrać starsze dziecko z przedszkola i młodsze ze żłobka w ciągu 30 min z placówek np Małej poczty i Zabobrza, pracując np w Cieplicach? My uwielbiamy sport i nie jest problemem spacerowanie, ale czasowo nie jest to do ogarnięcia i wtedy jest cos takiego jak auto, dzięki któremu można ten plan wykonać.

Kiedyś było coś takiego jak świetlica, gdzie dzieci grzecznie czekały na rodzica, bawiąc się ze sobą w międzyczasie. Pamiętam, że czasem sam nie chciałem opuszczać takiej świetlicy, bo świetnie się bawiłem z kolegami. Mama przychodziła, trzeba było iść do domu i był koniec zabawy. Nic się dziecku nie stanie, gdy poczeka pół godziny na rodzica. A już na pewno latanie na wariata z Zabobrza na Małą pocztę nie służy nikomu. Prędzej wypadek spowodujesz i wrzodów żołądka się nabawisz. Więcej luzu, a nie wieczny pośpiech.

Bo to polskie wariatkowo przecież!

Mama TAXI - Tata - TAXI!!!!
Jak mnie wkurzają ci kierowcy to nie macie pojęcia. Podjeżdża taki pod same drzwi, zostawia samochód byle jak i byle gdzie. Na chodniku, przejściu dla pieszych, na trawniku booo on tylko dziecko do przedszkola dowiózł.
No, cały świat ma się kręcić koło tego zdarzenia.
Dobrze, że sobie helikoptera nie kupili bo trzeba by im było lądowisko budować.
No i ten tytuł pana reaktora "Polowanie na kierowców" - śmiech mnie bierze.
"Polowanie na i......(dopiszcie sami)".

Zdarza mi się wieźć tam wnuka. Na szczęście nie sam a z synową więc mogę czekać w aucie stając często na moment oczekiwania przy tej bramie. Zawsze zadziwia mnie, że rano i po południu nie daje się możliwości przywożącym wjechania na duży, pusty utwardzony plac postojowy na terenie żłobka. Rodzic (dziadek) wjechałby - oddałyby dziecko i wyjechał.
Uliczki osiedlowe, "parkingi" były projektowane i wykonywane w czasach gdy 1 samochód był statystycznie na wiele rodzin, teraz bywa, że jest kilka samochodów na rodzinę i wszyscy chcieliby gdzieś parkować. Większość terenu na Zabobrzu jest własnością JSM. Niektóre uliczki, których wąski pas jest własnością miasta, są zastawione samochodami mieszkańców członków JSM. Obecne prawo budowlane mówi o zapewnieniu miejsc do parkowania na terenie posesji przy budowie nowych obiektów. Nic by się nie stało gdy spółdzielcy dla siebie wykonali miejsca postojowe na swoim spółdzielczym terenie! Prawo nie nakazuje takich działań, ale zdrowy rozsądek...

Zdrowego rozsądku to najwyraźniej Panu brak. Rozsądek nakazuje... Dobre sobie. Rozsądek nakazuje też budowę parków i terenów zielonych na Zabobrzu. Tego jakoś wciąż nie ma. Za to każde resztki trawnika, każde drzewo i resztki przyrody tacy jak Pan chcieliby zabetonować. Szkoda, że beton z głowy chce Pan przelewać na otoczenie. Samochód to luksus, a nie pierwsza potrzeba. To nie świat ma się dopasować do czyichś zachcianek, ale posiadacze tych zachcianek mają je użytkować zgodnie z istniejącymi na świecie warunkami. Nie ma w Polsce równych dróg, to nie kupuję nisko zawieszonego Ferrari. Proste. Nie wymagam od miasta, żeby mi wybudowało, bo JA CHCĘ JEŹDZIĆ. Z przedszkolem sytuacja analogiczna - nie ma parkingu, to nie podwożę pod sam płot. Wysadzam tam, gdzie mi wolno i nie drę gęby roszczeniowo, że zakazu ma nie być. Jest nie bez przyczyny. Ktoś tam mieszka i komuś to przeszkadza. Tyle. Szanuję innych ludzi, a nie tylko siebie. Jeżeli Pan tego nie rozumie, to wjadę Panu ciężarówką na posesję, bo tak mi wygodnie, chcę tam parkować, a w pobliżu nie mam gdzie.

Nie ma w Prawie o Ruchu Drogowym znaku "zakaz zatrzymywania się i postoju". Znak B-36 oznacza "zakaz zatrzymywania się" - panie "dziennikarzu".

szkoda że nie ma fotoradarów, kasa od zagrażających ruchowi lądowemu była ciekawa ale niestety za mało, znaki zakazu można poustawiać za to tak gęsto żeby woda w mieście była za darmo, ciągle spieszący się frajerzy pójdą na to

Ze statystyk policji i straży pożarnej wynika, że po zlikwidowaniu w połowie sierpnia 2015 roku na ulicach Wrocławia fotoradarów straży miejskiej jest mniej wypadków, mniej osób rannych i zabitych – informuje gazetawroclawska.pl.

Od września do końca grudnia 2015 roku liczba wypadków drogowych we Wrocławiu zmniejszyła się o prawie 8 proc. w porównaniu do tego samego okresu poprzedniego roku, rannych było mniej o ponad 15 procent, a ofiar śmiertelnych – mniej aż o 90 procent.

CO TO ZNACZY ŻE JA TYLKO NA CHWILE ŁUPAĆ MANDATY AŻ SIĘ NAUCZĄ

A TAK POZA TYM TO CHCIELIŚCIE 500+ TO TERAZ TAK BĘDZIE NA KAŻDYM KROKU !!!!!!

A TAK POZA TYM TO CHCIELIŚCIE 500+ TO TERAZ TAK BĘDZIE NA KAŻDYM KROKU !!!!!!

Patrząc na Jelenią Górę i to co się w niej dzieje, nie wierzę aby prezydent dotrwał do końca kadencji.

Patrząc na Jelenią Górę i jej bezpłciowych, bezradnych i bezczynnych mieszkańców, którzy nie mają jaj - jestem pewny, że dotrwa do końca, a może nawet wybiorą go ponownie.

Takie mamy czasy ze kierowcy maja gdzies chodniki czy trawniki. Kierowca musi podjechac jak najblizej bez wzgledu na kogokolwiek. Co go obchodzi matka z wozkiem ktora musi przeciskac sie miedzy samochodami i prowadzic wozek po kraweznikach. Jest zmuszana czesto do zchodzenia na ulice bo caly chodnik zastawiony jest autami. Wg przepisow chodnik jest dla pieszych i wszelkie parkowanie na chodniku powinno byc karane. Brak miejsca parkingowego nie uprawnia (ani nie tlumaczy) kierwocy do blokowanie chodnika pieszym. Znajdz parking i przejdz sie kawaleczek piechota. Jesli brakuje czasu wyjdz kilka minut wczesniej z domu. Ja rowniez mam auto ale mam swiadomosc ze nie jestem najwazniejszym mieszkancem tego miasta i staram sie nie utrudniac zycia innym. Ani pieszym ani innym kierowcom.

Popieram. Jak Mama TAXI -Tata TAXI przejdą się z pociechą z pobliskiego parkingu to:
1. Zdrowie będzie lepsze,
2. Pociecha nauczy się, że starzy szanują przyrodę, oznakowanie czyli prawo i innych użytkowników dróg,
3. Wytłumaczą rosnącej pociesze, że nie tyko interes Mamy i Taty TAXI jest najważniejszą rzeczą na świecie, że dobra innych ludzi jest równie ważny jak ich.

Popieram. Jak Mama TAXI -Tata TAXI przejdą się z pociechą z pobliskiego parkingu to:
1. Zdrowie będzie lepsze,
2. Pociecha nauczy się, że starzy szanują przyrodę, oznakowanie czyli prawo i innych użytkowników dróg,
3. Wytłumaczą rosnącej pociesze, że nie tyko interes Mamy i Taty TAXI jest najważniejszą rzeczą na świecie, że dobra innych ludzi jest równie ważny jak ich.

Jest na to mądry sposób. Niech Panie przedszkolanki zrobią z dziećmi zajęcia na temat znaków zakazu. Pod warunkiem, że to są oczywiście prawdziwe przedszkolanki, które mają na celu wychowywanie dzieci, a nie tylko pobieranie wypłaty. Niech im przekażą, żeby sprawdzały, czy tatuś i mamusia nie łamią przepisów. Nic tak nie zadziała na rodzica, jak małe dziecko, które się okazuje mądrzejsze, niż oni sami. "Tato, nie parkuj tu, bo nie wolno". Co najmniej połowa normalnych by zaparkowała dalej. Na patologię i tak nie będzie rady, ale takich załatwią mandaty.

Jeszcze taki znak powinni ustawić przy przedszkolu Happy Kids na Zabobrzu. Pomimo wolnych miejsc w zatoczkach, rodzice parkują na chodniku i pasie ruchu. Przejechać tamtędy się nie da.

Jest na ten bajzel sposób - fota i doniesienie na Policję + do prasy + internet. Najpierw wszyscy to oleją, ale jak się zbierze 1000 takich fotek z 1 miejsca to się Police Many sprawą zajmą, spoko :)

Ależ oczywiście, że będą podjeżdżać samochodami pod żłobek,
Ależ oczywiście, że będą parkować na tej drodze,
Ależ oczywiście, że będą awantury o to.
Rozchodzi się o to, że rodzicie chcą -jedynie- zaprowadzić lub przyprowadzić swoje pociechy z/do żłobka (przedszkola, szkoły, przychodni itd).
Oczywiście, że zator robi się za 5min 8:00 i gdzieś około 15:30-16:00
I teraz...
Nie sztuką jest postawić znak zakazu i jeszcze napuszczać na to SM. Problem będzie tylko narastał, efekt już mamy w postaci tego artykułu.
Nawet jeżeli zdyscyplinuje się kierowców na tej uliczce, to zatory będą przed nią lub za nią i do tego dołączą się przebijacze_opon lub rysownicy_błotników z bloków obok -a wtedy rękoczyny murowane...
Do tych mądrali, którzy są za bezwzględnym karaniem. Życzę Wam abyście mieli dużo dzieci, abyście CIĄGLE spieszyli się do pracy i abyście musieli swoje pociechy zostawiać w tym żłobku i oczywiście abyście mieli CODZIENNIE blokady na kołach -WTEDY SZYBKO BY SIĘ WAM ZMIENIŁO...oj szybko...
Najtragiczniejsze jest to, że ci mądrale to są faceci, a do żłobka w większości przypadków podjeżdżają Kobiety/Mamy i to One muszą się szarpać i tracić nerwy...
Kobiety, wysyłajcie przez miesiąc swoich mężów aby odwozili dzieci do placówek edukacji...-WTEDY SZYBKO BY SIĘ IM ZMIENIŁO...oj szybko...

Myśleć, myśleć!!!

0932>>ma racje ,,problem zostal nagłośniony i przekazany radnemu ,radny powinien egzekwować ,wymusić na wladzach miasta o wybudowanie miejsca wysiadkowego ,a ONI po prostu zZAKAZ, jak w PRLu wszędzie byly zakazy .

Ojojoj ale się porobiło?
A ja wolę wstać 10 minut wcześniej, dojechać na parking i spacerkiem odprowadzić syna za rączkę.
Bez nerwów, bez szarpania się, bez narzekania, bez złych emocji.
Da się? Da się!!!
Na wszystko trzeba umieć znaleźć czas!
A z żoną trzeba się obowiązkami dzielić, sąsiadom pomagać.
Bywa tak, że dowożę jedno swoje i dwójkę sąsiadów.
Zawsze jest bez zgrzytów.
Zawsze jest 10 minut wcześniej, zawsze jest spokojnie.

Zabrali im fotoradary to teraz się g****o wyżywają. Czynią bezmyślnie, lecz to u nich normalka, dowód miałem na szybie. Zlikwidować !!

Panie volant, a ja bym chciał rano spokojnie wyjechać do pracy a nie czekać lub przeciskać się między Taxi-mama. Dlaczego moje dziecko idące do szkoły nie może iść po chodniku tylko zmuszone jest po jezdni między samochodami. Ja osobiście dalej będę dzwonił na Policję i Straż Miejską jak będzie tu rano (po południu nie wiem) taki armagedon. Więc co mają do tego fotoradary nie wiem, czy bezmyślnym jest karanie za wykroczenie? Pracuję w centrum, zostawiam samochód 500m od firmy. Widzę jak SM i Policja zatrzymuje tych co jak by nigdy nic jadą 1 Maja. Im pewnie też się spieszy lub chcą bliżej firmy. Ale zakaz to zakaz. Czyli to też wina fotoradarów pewnie że się do nich nie stosują.
Podsumowując. Nie przekraczali by kierowcy prędkości to fotoradary by poszły na półkę, przestrzegali by przepisów o parkowaniu, blokady niepotrzebne. Ale skoro kierowcy sami się proszą o mandaty to g**** by ich nie pisał.

Szanowny Panie volant | 15 lutego, 2016 - 09:33, z wypowiedzi wnioskuję, że założono Panu urządzenie blokujące koło i jest pan wściekły na Straż Miejską. Rozumiem, że naruszył Pan warunki zatrzymania i postoju pojazdu na chodniku. Z artykułu i zdjęć wynika, że kierowcy (również Pan) nie pozostawiają przejścia dla pieszych na chodniku zmuszając ich do wejścia na jezdnię. W wielu przypadkach powoduje to dla pieszych zagrożenie.
W myśl Art. 130a. 1. Pojazd jest usuwany z drogi na koszt właściciela w przypadku:
1) pozostawienia pojazdu w miejscu, gdzie jest to zabronione i utrudnia ruch lub w inny sposób zagraża bezpieczeństwu,
Pana pojazd powinien być odholowany na parking strzeżony. Wnioskuję, że nie było to uczynione z przyczyn technicznych (mało miejsca na wjazd lawety) ale musi Pan przyjąć do wiadomości, że takie kroki mogły być podjęte.
Nie rozumiem więc zbulwersowania. Pozdrawiam.

Niektórym ludziom zawsze , ale to zawsze będzie WSZYTKO przeszkadzało...najlepiej , aby szkoły, żłobki, przedszkola, sklepy były poza miastem ....a w mieście tylko Ratusz, ewentualnie Ratuszowa :) knajpa :)

Mnie nie przeszkadzają przedszkola w mieście. Sam dowożę dzieciaki. Przeszkadza mi zachowanie i brak odpowiedzialności kierowców. Ci rodzice są nieodpowiedzialni, niewychowawczy i niezorganizowani.
I to wszystko.

Przy szkole nr 10 również jest znak B-36.Mamusie i tatusiowe blokują swoimi autami ul.Morcinka.Otwierają drzwi i dzieciak wysiada prosto pod koła.W nosie mają,że nie ma jak się wyminąć z jadącymi z przeciwka.Więc ja też będę miał ich w d.pie i będę dzwonił po S.M.

Ale znak zakazu stoi po lewej stronie więc po prawej można parkować ;) :)

...ci spod żłobka dostaną po 5 stów ! ;) ...państwo daje, państwo zabiera ! :)

Dla stojących "na silniku" przy bramie powinni mandaty ładować. Niech sobie smrodzą w domu i koło własnego domu. To egoiści nie kierowcy. A parking przy żłobku powinien być płatny i po kłopocie. Za każdą następną godzinę 10zł.

To dlaczego straż miejska nie wlepia mandatów na swoim terenie tzn na Armi krajowej tam też rodzice blokują drogę odbierając dzieci ze szkoły sp2 , ale cóż pod latarnią najciemniej

Bo widocznie na Armii Krajowej mieszkańcy mają w d... swoje otoczenie i lubią powietrze z rury wydechowej. Przecież SM już się wybieliła i uniewinniła stwierdzając, że oni tylko interweniują na prośbę mieszkańców. Tchórze. Ciekawe jaki mają procent interwencji podjętych z własnej inicjatywy w stosunku do ogółu zgłoszeń.

Topowym przykładem myslenia jest przedszkole okrąglak przy Tuwima, od lat parkujące bezmózgie mamuśki totalnie blokowały rano i koło godziny 15 tej ulicę, że zamiast wybrać ziemię i zrobić zatoki pod instytucją co wydaje się logiczne woleli zrobić jednokierunkową. Półśrodki zamiast rozwiązania.
Fajnie jest zrobić instytucję i nie zapewnić dla niej miejsc parkingowych, nawet gdy jest miejsce. Był tez kiedyś NFZ w delcie Bankowej i Wolności bez ani jednego miejsca do parkowania, zawsze jestem pełen podziwu dla decydentów, kto im do głów nawsadzał, że takie firmy mają znajdować się w centrum miasta?

Gdy te instytucje powstawały, to nikomu się nie śniło, że każdy wygodnicki będzie się woził samochodem. Ludzie korzystali z autobusów lub chodzili pieszo. Przejść 2km pieszo każdy mógł. Teraz ludzie dostają zawałów i udarów od takich odległości. Tak było zaledwie 20 lat temu. Wtedy wszędzie było blisko, wszystko było w centrum. Do przystanku było rzut beretem. Teraz porozpirzane po całym mieście. Jedne na Podchorążych, inne na Wolności, kolejne na Bankowej, Wojska Polskiego albo Norwida. A jeszcze skarbówkę wybudują na samym końcu Zabobrza. Kiedyś było normalnie. Nie jest już od dawna. Nie mówię już nawet jak bardzo ekologiczne jest wożenie się samochodami, w których jest 5 miejsc, a podróżuje jedna osoba. A potem płacze i lamenty, że smog i że nam uzdrowisko zabiorą. Albo, że centrum wymiera. Budujcie dalej na zadupiach, to wymrze całkiem.

PS. NFZ nie był i nie jest w żadnej "delcie". Te ulice mają nazwy. Jedna to Wolności, a druga Korczaka. Znawco.

Łaski blokady nie dostąpiłem, radaru także, co nie zmienia mojego zdania o przydatności tej służby. Auto łatwo zakuć, fotkę z radaru cyknąć też, lecz tam gdzie są potrzebni to patrolu nima lub sto tysięcy innych przyczyn.
O ilości miejsc parkingowych i zarządzaniu nimi szkoda pisać, bo to jak grochem o ścianę.

JA widzę czasem co się dzieje pod przedszkolem Kubuś...jakby mogli to by wjechali autami do wiaty, a najlepiej do sal. Roztyty tatuś, czy duża mamusia nie rozumie, że jak nie ma miejsca na parkowanie to staje się na sąsiedniej ulicy, lub na jeszcze kolejnej.Trochę ruchu by i nie zaszkodziło....zaraz będzie, że się spieszą-to trzeba wstać te 15min wcześniej. Zaraz będzie, że przecież nie będzie drałowała z dzieciakiem na rękach w zimnie-to trzeba je ubrać....jest znak-nie ma stawania. Znak jest dlatego, że tam jest chodnik i mieszkający ludzie też potrzebują przejść. A oni wydaje mi się mają większe prawo do skorzystania z chodnika niż samochód

Co innego jest odprowadzać dziecko do przedszkola, a co innego do żłobka. Większość dzieci uczęszczających do żłobka nie potrafi jeszcze chodzić i są noszone przez rodziców - więc nie wyobrażam sobie nosić dziecko przez kilka ulic. Ponadto wiele matek ma dwójkę dzieci jedno ok 1,5 - 2 lata, a drugie kilkumiesięczne i tacha jednego maluszka w nosidełka, a drugiego ciągnie za rękę żeby odprowadzić do żłobka. Zamiast ułatwić młodym rodzicom życie to władze naszego cudownego miasta je tylko utrudniają, a później wszyscy narzekamy, że mamy za mały przyrost naturalny.

Jakoś kiedyś matki nie miały takich problemów, a teraz powszechny niedasizm. Pokolenie inwalidów. Może takie osoby nie powinny mieć dzieci? Kiedyś moja mama woziła moją siostrę w wózku i mnie ciągała za rękę. Sama. Do pociągu wsiadała po stromych stopniach, ulicami robiła kilometry pieszo bez samochodu, po schodach też sobie dawała radę. Czasem ktoś pomógł, czasem nie. Do roboty panienki, a jak nie dajecie rady, to na siłownię. Księżniczki od siedmiu boleści.

A ten znak także dotyczy mieszańców bo nie ma pod nim napisu że zakaz ich nie dotyczy więc mam nadzieję że oni też dostają mandaty

Kolejna "inteligentna" kobieta. Czy to Cię w jakiś sposób pocieszy, jeśli inni dostaną mandat? Martw się o siebie. Jeśli inni parkują źle, to nie znaczy, że Ty też możesz. Mieszkańcy mają do parkowania oddzielne zatoki, gdzie zakaz nie obowiązuje. Mowa jest o chodniku przed wejściem.