To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Trwa dogaszanie budynku przy Sobieszowskiej

Trwa dogaszanie budynku przy Sobieszowskiej

Spalony wczoraj (1 września) budynek po hurtowni elektrycznej, gdzie także były pokoje gościnne, nadaje się tylko do rozbiórki. Dzisiaj (2 września) strażacy przeczesują teren pogorzeliska.

 Koparka rozgarnia zgliszcza, by dokładnie zalać je wodą. - Na razie trudno oszacować poniesione straty - mówi Andrzej Ciosk, rzecznik prasowy PSP w Jeleniej Górze. Budynek nadaje się tylko do rozbiórki.

Akcja gaszenia pożaru trwała do późnych godzin nocnych. - To były trudne działania - oceniają strażacy.

Gdy wczoraj (1 września) mundurowi przyjechali na miejsce, płomienie ognia wydostawały się przez okna i dach parterowego budynku. Było ogromne  zadymienie. 

Jak relacjonuje dowódca akcji, początkowo wydawało się, że ogień szybko został ugaszony.

Okazało się jednak, że pali się znowu i to w bardzo trudno dostępnym miejscu- w ślepym pułapie między dachem a stropem.

Ogień rozprzestrzeniał się szybko, bowiem budynek składał się z drewna i łatwopalnych płyt,  dach pokryty był blachą.

Dowódca próbował ograniczyć pożar poprzez postawienie specjalnych ścian. Nie przyniosło to efektu.  Gdy strop budynku się przepalił i zaczął zapadać, zadecydował o wycofaniu strażaków, by nie narażać ich bezpieczeństwa. Jeden z nich podczas akcji poparzył sobie rękę. - To oparzenia I stopnia - informuje Andrzej Ciosk. Nikt inny nie ucierpiał.

W budynku poza hurtownią elektryczną były także pokoje gościnne. Na szczęście, w czasie wybuchu pożaru żadnego z mieszkańców nie było na miejscu.

Dowódca po godz. 15 zadecydował o powiększeniu liczby strażaków biorących udział w akcji. Do 10 samochodów dołączyło kolejnych 11 , w tym samochód z Wałbrzycha - do ładowania butli z powietrzem dla strażaków, którzy wchodzili po środka. W sumie w akcji wzięło udział 21 aut i 76 strażaków.

- Będziemy jeszcze analizować przebieg wszystkich działań - zapowiada Andrzej Ciosk.

Przyczyny wybuchu ognia zbada policja. Na razie nie można oszacować strat. Wiadomo, że budynek nadaje się tylko do rozbiórki.

Komentarze (27)

Kto dowodził tą akcją ? Chaotyczne działania II część nie powinna spłonąć!

Na początku Burda z JRG 1, a później Gral z KM PSP. Późnym wieczorem Siwik, ale wtedy już było pozamiatane.

"w ślepym pułapie między dachem a stropem" Bylo wybić dziurę i podać pianę w przestrzeń zostawić hotel a a ratować hurtownie i pozostałe pomieszczenia.
Wody wylali 2 baseny na dach .

No i w tym całym systemie jest tak najpierw jest wysyłana jedną dwie jednostki a jak jest sytuacja po ptakach to wtedy jest piętnaście dla uspokojenia sytuacji przegranej

Łatwo ocenia się sytuację sprzed komputera, ale nie udało się to gaszenie ...

Z tego co mi wiadomo to Andrzej Ciosk nie jest już OFICEREM prasowym (a nie jak napisała Pani Redaktor - rzecznik). Aktualnym OFICEREM! prasowym jeleniogórskiej KM PSP jest mł. kpt. Krzysztof Zakrzewski... Polecam naczelnemu sprawdzać artykuły Pani Aliny...

Dużo jest bzdur w tym tekście. Chociażby to: "Dowódca próbował ograniczyć pożar poprzez postawienie specjalnych ścian." Strażacy nie stawiają ścian. To nie budowlańcy. Być może chodzi o kurtyny wodne, być może o jakieś przecinki w dachu. Nie wiadomo, co pismaczka miała na myśli.

Sami eksperci od pożarnictwa się znaleźli, każdy lepiej od strażaków wie, jak gasić. Do OSP idźcie, skoro tacy mądrzy jesteście. Albo wyręczcie Policję i napiszcie, co i gdzie wywołało pożar.

Nie przyszło ci oczywiście do głowy, że mogą się tu wypowiadać strażacy PSP z innych zmian służbowych, co nie? Od razu zakładasz, że to amatorzy mądrale.

I dlatego się oburzają na to, co KTO INNY powinien zrobić, albo zadają pytania, kto dowodził? Może niech ci eksperci się przedstawią, bo wieszanie na kimś psów za zasłoną anonimowości to zwykła podłość i tchórzostwo. A na razie nie mam podstaw, by kogokolwiek tutaj uważać za eksperta, a może mam to w ciemno założyć?

PS. Zadałem pytanie owym "ekspertom" i jak na razie żaden mi nie odpowiedział, co i gdzie było przyczyną pożaru. Cwaniaczek o ksywie "donald" też nie, choć też zgrywa eksperta i sypie na prawo i lewo szczegółami akcji. Krótkie pytanie, mądralo: Gdzie wybuchł pożar, w hurtowni czy w barakach?
Nawiasem mówiąc, pretensje do mnie masz takie, jakbyś nie miał nic przeciwko temu, że jakiś tchórz kryjący się za ksywką obsmarowuje dowódcę akcji. Lojalność ci wycięli jak migdałki czy nigdy nie było to twoją mocną stroną?

A kim ty jesteś, że mają ci odpowiadać? Na dekiel ci się rzuciło czy za dużo czecha wciągnąłeś?

Ale ból d*** niektórzy mają, że ciągnę domorosłych fachowców za języki i stawiam im trudne pytania o detale. Może następnym razem nie trzeba zaczynać tematu, jeśli się go nie potrafi skończyć.

Anonimie drogi. Gdybyś chociaż trochę siedział w temacie, to wiedziałbyś, że od ustalania przyczyn pożaru są biegli, a nie strażacy biorący udział w akcji. A pytania tak postawione może zadawać prokurator, a nie byle pajac z internetu. Dlatego nie zamierzam na nic odpowiadać, ani się przed tobą tłumaczyć. Mało mi też zależy na twoim zdaniu i tym, czy będziesz mnie uważał za wiarygodnego, czy nie. Ktoś pytał o ogólnodostępne informacje, więc mu ich udzieliłem. W szczegóły nie zamierzam się wdawać, ani osądzać który z dowódców popełnił błąd i w którym momencie. Jedno jest faktem - w pewnym momencie spisano obiekt na straty i skupiono się na obronie, która też średnio się udała. Tyle.

To napisz po prostu, że nie wiesz, zamiast arogancko zbywać ludzi, że ci się nie chce dzielić informacjami. A następnym razem po prostu nie baw się w zgrywanie eksperta, jeśli ci nie pasuje, że ktoś cię o coś pyta i oczekuje odpowiedzi, zamiast tylko plusować i podziwiać wiedzę.

Donald nie wierzę że jesteś z PSP, chyba że przez pomyłkę. Kto pozwolił Ci na ujawnianie nazwisk? Skoro tam nie byłeś to milcz bo nie masz pojęcia o czym piszesz. Chyba że rozmawiałeś chociaż z którymś dowódcą w co wątpię. Myślisz że nikt nie wpadł na podanie piany i tylko ty masz tą widzę i nikt na to nie wpadł. Może mieli więcej wiedzy i dlatego tego nie zrobili.Pozdrawiam :)

Strażak jest funkcjonariuszem publicznym. Nazwiska są ogólnie znane. Więc daruj sobie te brednie o pozwoleniach na podawanie. Skoro wiem, kto w tamtym dniu miał dowódcę zmiany i oficera operacyjnego, to chyba o czymś świadczy. Ale ty sobie dalej powątpiewaj. O pianie nic nie pisałem. Była decyzja o obronie skrzydła nieobjętego pożarem czterema prądami wody z zewnątrz. Tyle w temacie.

Dlaczego nie było kapelana strażaków?

Ponieważ był zajęty odprawianiem egzorcyzmów na tobie.

Większość osób z OSP ma taką wiedzę i zna wszystkich dowódców, więc nie rozwiałeś wątpliwości. Osoby drążące temat też bez trudu mogą taką wiedzę zdobyć. Oczywiście swoich danych nie podasz bo są tajne jako funkcjonariusza publicznego. Mała dygresja skoro Cię tam nie było to skąd wiedza o czterech prądach w obronie i co to skrzydło? O pianie mój błąd faktycznie to nie Ty.

Oficer operacyjny to stanowisko, na którym są pełnione dyżury za każdym razem przez kogoś innego, więc nie bredź, że ludzie z OSP wiedzą kto w jakim dniu ma oficera. Stanowisko 13-tego też jest przejściowe, bo raz ma je dowódca zmiany, a innym razem dowódca plutonu p.o dowódcy zmiany i tak dalej. Co do reszty, to na pewno nie zamierzam się przed tobą tłumaczyć.

Powiedziało się "A", to teraz powiedz "B". Skoro już mielisz jęzorem jak opętany o szczegółach akcji, to dawaj dalej, chętnie poczytamy. Bądź konsekwentny. Bardzo chcę się dowiedzieć, ile tu jest prawdą, a ile dopowiadają sobie różnej maści i kalibru bajkopisarze.

Hieny już zaczęły plądrowanie pogorzeliska kradnąc metale kolorowe.
Nawet dzieci.

w sumie można było w ogóle nie polewać wodą bo to i tak niewiele dało, trzeba było tylko czekać aż się dopali do końca i pilnować budynków obok, zaoszczędzili by wodę, tak o to chodzi że źle gasili - wszyscy mądrzy po tragedii co można było i co trzeba robić się tu wypowiadają

Tak sobie czytam, oglądam zdjęcia itp. I mam pytanko do panów komentujących bo wygląda że coś tam wiedzą. Czy możliwe że budynku nie dało się uratować. Nie wygląda na murowany z czego był zrobiony? Murowany chyba nie był. Wygląda na barak z drewna. W środku była jakaś hurtownia, co w niej było. Na którymś filmie w komentarzu jest mowa o wybuchach w środku, co wybuchało? Czy możliwe że strażacy mając więcej danych prawdopodobnie na miejscu podjęli decyzję że nie będą ginąć dla idei i że ryzyko związane z pożarem jest za duże a szanse na powodzenie małe. Byli ranni wśród strażaków, więc chyba ryzykowali trochę. Czy w tym kraju są strażacy ( bo u nas pewnie nie ) którzy są w stanie tak ocenić pożar że wiedzą że się nie uda i z pełną świadomością nie ryzykują swojego zdrowia bez potrzeby. Czy gdyby zginął jakiś strażak - kto został by oskarżony?

Byłeś, widziałeś? Nie .Barak to fakt ale posiadał tzw. ogniomury 3 .Barak był projektowany kiedy straż miała 2 Stary i pompe szarpanke. Może zadziaała "dobra zmiana"na stanowisku dowodzenia.

Słabo to wyszło i będą mieli o czym myśleć nasi strażacy. Skoro niczego nie można było ugasić to po co tyle jednostek. A jak ściągano jednostki to w jakim celu?. Chyba po to żeby coś ugasić. Nie ugaszono jednak nic, więc wniosek nasuwa się sam.