To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Zachciało się wycinki...

Zachciało się wycinki...

Pani Krystyna od kilku miesięcy prosi o wycięcie gałęzi, które znajdują się nad jej ogródkiem działkowym. Twierdzi, że zagrażają bezpieczeństwu. – Nachodziłam się od Annasza do Kajfasza i nic – mówi.

Gałęzie znajdują się nad ogródkiem działkowym przy ul. Nad Stawami. Zwisają gównie nad drogą dojazdową, częściowo też nad działką. – Są niebezpieczne, wprawdzie zdrowe, ale boję się, że kiedyś spadną – mówi Krystyna Ognik.

Problem w tym, że załatwienie tej wydawałoby się prostej sprawy, zajmuje kobiecie już kilka miesięcy. – Byłam w inspekcji ochrony środowiska. Tam skierowali mnie do straży miejskiej – opowiada. – Strażnicy powiedzieli, że nie przyjadą. Skierowali mnie do Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów.
Tam kobieta czekała 2 tygodnie na odpowiedź. Kiedy przyszła z ponagleniem, urzędniczka kazała jej... napisać pismo. W odpowiedzi na owe pismo kobieta uzyskała informację, że MZDiM przekazuje sprawę do... Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska.
Przedstawiciele wydziału wraz z pracownikami MPGK przeprowadzili wizję lokalną. – Opadanie liści, kwiatostanów, owoców, czy nawet drobnego posuszu jest naturalnym przyrodniczym zjawiskiem i nie może być powodem wycięcia drzew czy zmniejszenia ich koron – czytamy w odpowiedzi. Przypomina się fraza z kultowego filmu „Miś” Stanisława Barei: jak jest zima, to musi być zimno. Takie jest odwieczne prawo natury.
Żeby nie było, urzędnicy Wydziału Gospodarki Komunalnej poinformowali Czytelniczkę, że jeżeli wystarczy pieniędzy, przewidzianych na utrzymanie zieleni, drobny posusz zostanie usunięty... do końca roku.
– Ale mi nie chodzi o wycinkę drzew, tylko o przycięcie tych kilku gałęzi. Czy tak trudno to zrozumieć – irytuje się pani Krystyna. I dodaje, że gałęzie z drugiej strony drzewa, wychodzące na teren prywatnej posesji, zostały przycięte. – Czyli tam można, a tu nie? – pyta retorycznie.
Naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Katarzyna Bartniczak obiecała, że jej urzędnicy jeszcze raz przyjrzą się sprawie. – Jeśli uznają, że ze względów bezpieczeństwa trzeba będzie je przyciąć, będzie to zrobione – powiedziała.
 

Komentarze (19)

Wszystkich leni urzędniczych pan Zawiła powinien wysłać na obóz treningowy w trudnych warunkach środowiskowych- niech przewietrzą otępiałe mozgi!

Powinien, ale chyba już dobitnie pokazał że tego nie zrobi bo Pan Zawiła utrzymuje parawan ochronny nad wszystkimi urzędniczymi szkodnikami w urzędach miejskich. Jedynym sposobem zmiany szkodnika jest przejście na emeryturę, jak w przypadku Wandzla lub jakieś inne "nieszczęście"...

i pierwszy pomaszerować.

Tu nie ma według odpowiedzialnych służb i naszej władzuchni ,żadnego zagrożenia publicznego.Co innego Puszcza Białowieska,tam jaśnie pan pfu...hrabia Szyszko zagrożenie widzi

Taka emerytka może władziuchni nagwizdać. Gdyby stała za nią jakaś siła jak nie przymierząjac np. ,,, lub ......, albo gdyby chociaż była żoną biskupa czy pierwszego sekretarza, aAAa to już by drzewa nie było.

petitiongo.org/pl/petition/zdelegalizowac-w-polsce-dzialalnosc-wszystkich-fun

Gdyby była babcią kogoś, z drzewa został by dymiący pień.

made in pOLSAKA

Nie pOLSKA tylko WOLSKA>na działce można ciąć jak nie pomagą to pomoże randap .Alleluja.

Trzeba rozgraniczyc czy galezie zagrazaja faktycznie czy tylko ta pani tak twierdzi. I od tego uzaleznic dzialania. Szum medialny jakby o nic. Ale jest okazja wylac troche zolci w komentarzach.

Trzeba rozgraniczyc czy galezie zagrazaja faktycznie czy tylko ta pani tak twierdzi. I od tego uzaleznic dzialania. Szum medialny jakby o nic. Ale jest okazja wylac troche zolci w komentarzach.

Przeyestowono na tej pani 12 prac asterixa.widac nie zebrała jeszcze wszystkich pieczatek

Trzeba mieć anielską cierpliwość do przeglądania tego portalu. Ile czasu może otwierać się jedna strona?? Ktoś wie o co tutaj chodzi??? Mają hosting grzecznościowy(i umowny) od pana Janusza???

To jak to jest?: fachowcy z Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego potrafią w zimie ocenić kondycję drzew na podstawie oględzin bezlistnych koron i skazać na ścięcie drzewa, które w letniej porze prezentowały zdrowe liście w ogromnych koronach, a teraz nie potrafią ustalić i podać do wiadomości zainteresowanej Pani, że w listopadzie br. będzie można / nie będzie można (do wyboru) dokonać cięć gałęzi, które mogą być niebezpieczne, możliwe że z powodu jednostronnego przycięcia po stronie prywatnej , co z kolei może doprowadzić do utraty stabilności drzew, zwłaszcza przy obfitych opadach.

A jednak artykuł pomógł, bo po południu wozy strażackie zajechały i gałęzie zostały podcięte. Brawo.

Coś było. Pierw widziałem Straż Miejską a potem Straż Pożarna wycięła jakiś konar.

..moj Wnuk oglada obrazki w "Nowinach",a ja czytam mu wybrane artykuly.Dzisiaj mi powiedzial: - "Dziadziusiu,ta Pani marudzi jak zabka w stawie,lepiej jak posadzi szyszke,a bedzie ratowiniczka wyszystkich lasow !!! "

"Zwisają gównie nad drogą dojazdową..." Brawo redakcja i komenciarze - nikt jeszcze tego nie zauważył?

Wszyscy zauważyli, ale ogłoszono taki konkursik - kto pierwszy o tym napisze, ten jest uj złamany. Gratuluję!